- Trzeba mieć takie predyspozycje, jakie ma dzisiaj prezydent Komorowski, a więc negocjacja, rozmowa, niezrażanie się i taką rolę, jeśli wypełni to będzie dobrze - powiedział dziennikarzom Wałęsa po uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta. Jego zdaniem, Polska już przesądziła, w jakim chce zmierzać kierunku, ale odchodząc od jednego systemu i wchodząc w drugi pozostał jeszcze bałagan. - Prezydent ten ma rolę, żeby szukać porozumień i pomagać w porządkowaniu rządowi i parlamentowi - ocenił Wałęsa. Były prezydent pytany, jak ocenia fakt, iż posłowie PiS nie klaskali w trakcie uroczystości zaprzysiężenia głowy państwa powiedział, że "demokracja wymaga szacunku, zrozumienia i budowania, a nie takiego zachowania". Odnosząc się natomiast do nieobecności prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego powiedział, że trudno to oceniać nie znając przyczyn. - Gdyby to jednak była decyzja polityczna to powiedziałbym: nieładnie - stwierdził. Na sugestię, że on też nie pojawił się na zaprzysiężeniu Aleksandra Kwaśniewskiego w 1995 r. odparł, że to była inna sytuacja. - Nie chodziło o żadne ambicje. Ja miałem pretensje o to, że on zniszczył polskie pięć minut - zaznaczył Wałęsa.