- W grudniu 1970 roku byłem młody i niedoświadczony. Zderzenie z systemem było brutalne. Najpierw masakra na ulicach, później ścieżki zdrowia, zastraszanie i inne rzeczy. Bezpiece łatwo było potem podrobić dokumenty na mój temat. A podrabiali - jak sądzę - wtedy, gdy zaczęło się mówić, że mam otrzymać Pokojową Nagrodę Nobla. No i spreparowali coś, być może, a zrobili to dobrze, bo mieli fachowców - tłumaczy Wałęsa. - Jestem zadowolony, że ta książka ukazała się teraz, gdy jeszcze żyję, bo mogę skorygować nieścisłości, zaprzeczyć ewidentnym nieprawdom. Po mojej śmierci nie byłoby to już możliwe, każdy mógłby pisać o mnie dowolne głupstwo. I dlatego z jednej strony jestem wściekły na autorów tej publikacji, a z drugiej nie. Zaczęli opisywać moje życie od najtrudniejszego momentu - dodaje. Pytany, czy jego zdaniem książka powstała na polityczne zamówienie, Lecha Wałęsa odpowiada: - Tak jest. Na zamówienie Kaczyńskich. Zawsze byli przeciwko mnie. Na początku o tym nie wiedziałem, ale teraz widzę jasno, że tak było.