- Ja naprawdę znam ks. Jankowskiego, ja naprawdę wiem, ile zrobił dla Polski, ja naprawdę wiem, że bez ks. Jankowskiego nie byłoby sukcesu i zwycięstwa. I nawet jeśli gdzieś popełnił niezręczność, to zrobił tak dużo dobrego, że nie mówmy o tym - apelował Wałęsa w Brukseli, gdzie wziął udział w kolejnym spotkaniu unijnej "grupy mędrców" ds. przyszłości UE. Były prezydent i lider Solidarności wyraził przekonanie, że zarzuty wobec ks. Jankowskiego są nieprawdziwe. A nawet jeśli byłoby w nich ziarno prawdy, to - zdaniem Wałęsy - zasługi wieloletniego kapelana związku przeważają. - Do zwycięstwa czasem nie idzie się prostą drogą, tylko trochę zygzakami i może taką właśnie drogą szedł. Ja jestem przekonany, że to nieprawda - powiedział dziennikarzom Wałęsa. W środę IPN zaprezentował w Warszawie publikację, pt. "Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1982-1984". Jak już wcześniej doniosły media, z książki tej wynika, iż SB zarejestrowała jako osobowe źródła informacji biskupów Kazimierza Romaniuka i Alojzego Orszulika, a kontaktem operacyjnym, choć wykorzystywanym najpewniej bez swojej wiedzy, był ks. Jankowski. Według autora wstępu do publikacji Jana Żaryna z IPN ks. Jankowski nie wiedział, w jakim charakterze występuje podczas rozmów z oficerem prowadzącym. Mógł natomiast świadomie uczestniczyć w grze politycznej, której celem była m.in. próba ograniczenia wpływu KOR na politykę Solidarności.