Półgodzinne spotkanie b. prezydenta Polski z chińską działaczką ruchu obrony praw człowieka odbyło się w jego gdańskim biurze w Zielonej Bramie. Wałęsa powiedział dziennikarzom, że rozmowa dotyczyła m.in. reform i zmian w Chinach. - Ja powiedziałem, że nie ma globalizacji bez Chin, a Chiny mają parę rozwiązań, które, jeśliby zaproponowały światu, to nie byłoby za dobrze, np. prawa wolnościowe. I stąd musimy razem pokojowo postarać się, żeby trochę Chiny się zmieniły i świat się zmienił. Wtedy globalizacja będzie możliwa - dodał b. prezydent. Martin-Liao powiedziała, że zawsze była przekonana o tym, iż Lech Wałęsa jest wyjątkowym człowiekiem. - Jego życie i historia Gdańska to również historia Polski i Europy. Ludzie w Chinach ciągle starają się poprawić prawa człowieka, życzylibyśmy sobie, żeby nasz kraj był w pełni demokratyczny. Polska jest dla nas wspaniałym przykładem, jak walczyć skutecznie i inteligentnie, bez użycia przemocy - podkreśliła Martin-Liao. Zdaniem szefowej niezależnego PEN Clubu Chińskiego, na dziś nie ma żadnych szans, aby Wałęsa mógł się spotkać z przebywającym w więzieniu jej rodakiem Liu Xiaobo, który w 2010 r. otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. - Musimy poczekać na lepsze czasy. Dziś Liu Xiaobo nie może odwiedzić nawet jego żona. Lech Wałęsa wspomniał podczas rozmowy ze mną, że był trzykrotnie zapraszany do Chin, ale stawiał warunek, że chce złożyć kwiaty na Placu Tiananmen i spotkać się z dysydentami. Rząd chiński nie zgodził się na to - powiedziała Martin-Liao, która jest także publicystką i tłumaczką. Pochodząca z Tajwanu Martin-Liao od wielu lat mieszka na emigracji w Niemczech. Jej mąż Niemiec jest z wykształcenia sinologiem.