- Moja obecność tu mówi jednoznacznie o tym, że będę głosował na pana Komorowskiego i jednocześnie chciałbym poprosić wszystkich, którzy pamiętają moje trafne decyzje, aby poszli w ślad za mną - mówił Wałęsa na wspólnym briefingu z Komorowskim w Gnieźnie (Wielkopolska). Jak podkreślił, nie ma na tym jakiegoś osobistego interesu, ale kieruje się interesem RP. - A w interesie Polski jest dzisiaj w tej Europie znaleźć dobre miejsce przez mądrość, przez obliczalność, przez negocjacje - i to wszystko pan Komorowski uosabia - uważa b. prezydent. - Stąd jestem przekonany, że jeszcze raz ja mam rację i jeszcze raz byłby to dobry wybór, gdyby rodacy tego dokonali - dodał. Wałęsa ocenił, że "z każdym innym wyborem Polacy będą musieli jakoś żyć", ale - co do tego nie b. prezydent nie ma żadnych wątpliwości - "efekty będą dużo mniejsze". Komorowski podziękował za poparcie. Zaznaczył, że gest Wałęsy "to coś więcej niż poparcie b. prezydenta". - To jednak jest dla mojego pokolenia, dla mnie osobiście, symbol pięknej, ale odważnej i mądrej drogi jaką przeszliśmy przez te dwadzieściaparę lat przynajmniej - oświadczył. Według Komorowskiego, to jest mądra droga polskich zmian, odważna droga walki o wolność pod sztandarami "Solidarności", ale także mądra droga przebudowy Polski - unowocześnienia kraju, wiązania nas z całym systemem cywilizacji zachodniej. - To jest symbol Polski, tyle samo dzielnej ile mądrze zmieniającej swoją rzeczywistość - mówił kandydat na prezydenta. Wałęsa poparł Komorowskiego jeszcze w partyjnych prawyborach - kiedy marszałek Sejmu rywalizował o nominację z szefem MSZ Radosławem Sikorskim - ale nie angażował się w kampanię wyborczą. Wałęsa i Komorowski przyjechali do Gniezna na uroczystości ingresu metropolity gnieźnieńskiego prymasa Polski Józefa Kowalczyka.