Powodem jest dzisiejsza wypowiedź Kalisza, który stwierdził, że sztab Krzaklewskiego wysłał uzbrojone w noże i gazy łzawiące bojówki na wczorajszy wiec wyborczy prezydenta w Białymstoku. - To był scenariusz prowokacji - powiedział Wiesław Walendziak i dodał, że "żadna z zatrzymanych osób nie była ze sztabu Mariana Krzaklewskiego". Walendziak utrzymuje, że tym razem nie pójdzie na ugodę i będzie domagał się sądowego wyroku. Dwa miesiące temu Walendziak zaskarżył do sądu Kalisza, gdy ten zasugerował, że polityk AWS sterował działaniami UOP w sprawie lustracji Kwaśniewskiego. Postępowanie zakończyło się wówczas ugodą obu stron.