We wczorajszym wydaniu "Wiadomości" powołując się na anonimowe źródło podały, że PKN Orlen wydał na kampanię Krzaklewskiego ponad 20 milionów złotych. - Tego typu informacje są wierutną bzdurą i myślę, że to bardzo łatwo zweryfikować. Wystarczy po prostu chcieć sprawdzić - mówi Walendziak. Dodał, że komitet Krzaklewskiego nie dostał od koncernu ani złotówki, a pieniądze na kampanię pochodziły z kredytu bankowego, który teraz jest systematycznie spłacany. Jeszcze wczoraj wieczorem przedstawiciele sztabu Krzaklewskiego zapewnili, że cała działalność komitetu była ściśle podporządkowana przepisom prawa, a w szczególności ordynacji wyborczej. Przypomniano, że komitet Krzaklewskiego wydał na kampanię 10.717.347,23 zł, co zostało przedstawione PKW. Zgodnie z oświadczeniem, kampanię reklamową komitetu prowadziła firma giełdowa, która jak podkreślono musi szczegółowo ewidencjonować przychody i wydatki oraz publikować sprawozdania. Informacjom tym zaprzeczył również wczoraj wieczorem PKN Orlen. Rzecznik TVP SA Janusz Cieliszek powiedział, że materiały "Wiadomości" zostały zgromadzone starannie, z zachowaniem wszelkich reguł i standardów dziennikarskich i zostały sprawdzone w kilku niezależnych źródłach. Wcześniej w Fakty TVN podały, że toczy się walka o stanowisko prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego, którego broni Andrzej Szkaradek. - Chodzi o przejęcie wpływów finansowych i jest tu presja czy na prezesa Modrzejewskiego czy na mnie - powiedział w TVN Szkaradek. Nie ujawnił jednak, kto wywiera na niego presję. Dodał, że nie podda się naciskom. W materiale TVN także wspominano o możliwości finansowania kampanii Krzaklewskiego przez PKN Orlen. Oba te materiały został wyemitowane w dniu, w którym odbywało się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PKN Orlen. W nocy zgromadzenie dokonało zmiany przewodniczącego rady nadzorczej PKN. - Wykorzystamy wszystkie możliwe środki prawne z drogą sądową włącznie, aby bronić swego dobrego imienia" - oświadczył dzisiaj koordynator biura prasowego PKN Orlen Ireneusz Wypych. Zaznaczył jednak, że najpierw "PKN Orlen będzie starał się wykorzystać inne sposoby, aby przedstawić swoje stanowisko i własne racje". Odnosząc się natomiast do trójporozumienia "Olechowski - Płażyński - Tusk" Walendziak nie wróży tej formacji sukcesu. Dodał jednocześnie, że nie poprze pomysłu dotyczącego odwołania Macieja Płażyńskiego z funkcji marszałka Sejmu: "Nie będę popierał. Natomiast ja z troską i niepokojem obserwuję sytuację kiedy tuż przed wyborami ten obóz centroprawicowy, do którego w sumie zaliczam i Unię Wolności również czy obóz posierpniowy zaczyna się gwałtownie dzielić". Walendziak dodał, że nowy AWS od starego różni fakt, że ma przywództwo polityczne.