Waldemar Witkowski dopiero kilka dni temu otrzymał zgodę Sądu Najwyższego na udział w wyborach prezydenckich 2020. Został więc 11. kandydatem w ostatniej chwili. Podczas środowej debaty prezydenckiej w TVP był zatem debiutantem. Mimo tego - zauważają komentatorzy - wypadł bardzo dobrze - był spokojny i nie unikał odpowiedzi na pytania. Spór o przeszłość Nie obyło się jednak bez sporu. Po fali pozytywnych ocen dla Witkowskiego na Twitterze rozgorzała dyskusja o samym kandydacie i jego przeszłości. Witkowski jest od 2006 roku szefem lewicowej Unii Pracy, wcześniej piastował urząd wojewody wielkopolskiego, obecnie jest także prezesem zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu. Kandydat ma także kilkumilionowy majątek, a krytycy wytykają mu sprawę niedoszłej eksmisji sprzed lat. Chodzi o zadłużoną rodzinę z mieszkania należącego do spółdzielni Cegielskiego. Wśród lokatorów był niepełnosprawny, przykuty do łóżka mężczyzna. Sąd zdecydował o eksmisji lokatorów po uprzednim przydzieleniu im lokalu zastępczego. Rodzina odrzucała jednak propozycje innych mieszkań, ponieważ nie spełniały one warunków koniecznych do opieki nad niepełnosprawną osobą. Jak informowała wówczas lokalna "Gazeta Wyborcza", na miejscu pojawił się w końcu komornik, jednak do eksmisji nie doszło. Witkowski w ostatniej chwili go odwołał.