Premier Pawlak był jednym z dwóch świadków, których komisja miała przesłuchać w czwartek. Po nim zeznawać miał doradca byłej sejmowej komisji nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo" ds. związanych z ograniczaniem biurokracji Karol Jeny. Nie stawił się jednak na przesłuchanie. Przesłuchanie trwało niemal pięć godzin Podczas trwającego niemal pięć godzin posiedzenia komisji Pawlak zapewnił m.in., że nie zna sytuacji, by ktoś celowymi działaniami doprowadził do rozszczelnienia systemu podatkowego. "Nie byłem świadkiem takich zdarzeń, o których mógłbym powiedzieć, że były podejmowane jakieś działania, które by doprowadziły do rozszczelnienia systemu podatku VAT" - dodał. Zwrócił uwagę, że VAT to skomplikowany system, a w UE do tej pory nie udało się tego systemu do końca uszczelnić, choć podatek ten obowiązuje od lat 70. Były wicepremier oceniał, że problem wyłudzeń VAT na masową skalę pojawił się po wejściu do strefy Schengen. Wcześniej na granicach była możliwość sprawdzenia, czy towar faktycznie został wyeksportowany. Według Pawlaka, w obrocie paliwami największy problem pojawiał się przy imporcie i eksporcie, "gdzie przy eksporcie pojawiała się zerowa stawka, a przy imporcie ten produkt powinien być opodatkowany". Pawlak mówił przed komisją, że w czasach jego urzędowania jedyną przyczyną spadku dochodów z VAT było osłabienie złotego. W jego wyniku poprawiła się sytuacja eksporterów, którzy nie płacili VAT w Polsce. B. wicepremier zapewniał jednocześnie, że kierowane przez niego Ministerstwo Gospodarki nie blokowało w rządzie inicjatyw ministra finansów odnośnie VAT. "Jeżeli chodzi o relacje wynikające z ustawy o działach i relacje z ustawy o Radzie Ministrów, stanowiska MG miały charakter wyłącznie opinii, natomiast decyzje, jeśli chodzi o podejmowanie rozstrzygnięć, były w rękach ministra właściwego, czyli ministra finansów" - tłumaczył Pawlak. "To było zrozumiałe" Pawlak przyznał, że dochodziło do sytuacji, że minister gospodarki miał inne zdanie niż minister finansów w kwestiach podatkowych, np. przy zagadnieniu odpowiedzialności solidarnej, stając "bardziej po stronie przedsiębiorców niż po stronie aparatu skarbowego". "To było zrozumiałe, że są różnice w misji różnych podmiotów, różnych ministerstw" - ocenił. Jednocześnie zapewnił, że MG podejmowało działania ograniczające szarą strefę. Wskazał np. na wprowadzenie obowiązku zachowania zapasów przed podmioty zajmujące się obrotem paliwami, pod groźbą kar. Podkreślił zarazem, że Ministerstwo Gospodarki było resortem o charakterze regulacyjnym, a nie egzekucyjnym, więc nie miało bezpośredniego kontaktu z podmiotami naruszającymi prawo. Także zwalczanie przestępczości podatkowej, zaznaczył, nie było domeną MG. "Ministerstwo Gospodarki nie miało w centrum uwagi spraw związanych ze szczegółowym analizowaniem spraw związanych z poszczególnymi podatkami. (...) Być może pojawiały się dyskusje dotyczące wpływów (z podatku VAT - PAP), ale nie przypominam sobie żadnych dyskusji, które byłyby związane ze wspólnymi zadaniami Ministerstwa Gospodarki i Finansów" - podkreślał. Dodał, że dyskusje takie były natomiast prowadzone, jeśli chodzi o opcje walutowe. Pawlak przyznał, że były informacje, ale... Waldemar Pawlak zeznał też, że nie przypomina sobie dyskusji o przestępczości VAT-owskiej na posiedzeniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego czy dyskusji na forum rządu ściśle skoncentrowanych na przestępczości wokół VAT. B. wicepremier oświadczył też, że gdy w 2007 r. obejmował stanowisko ministra gospodarki, były informacje, iż VAT jest podatny na oszustwa, ale nie było jeszcze informacji o "bardzo znaczącym charakterze przestępstw". "Bardziej przypominały opinie o nadużyciach na VAT jeszcze przed wejściem do UE" - ocenił. Jego zdaniem, w 2008 r. była zgoda wielu środowisk politycznych, także ówczesnej opozycji, co do zmniejszania obciążeń dla przedsiębiorców, w tym i zmniejszania sankcji VAT. Na początku obowiązywania tego podatku sankcja była bardzo wysoka i spadała w miarę informatyzacji urzędów - mówił. "W tamtym czasie zarówno nasz, jak i poprzedni rząd były nastawione na usuwanie obciążeń dla przedsiębiorców" - dodał. Pawlak oświadczył też, że ani on, ani nikt z jego bliższej, czy dalszej rodziny nie czerpał żadnych korzyści z procederu wyłudzeń VAT, nie był też zamieszany w wyłudzanie VAT. Nie było przesłuchania Jenego Przesłuchanie drugiego świadka, Karola Jenego, nie odbyło się. Zgodnie z informacjami podanymi przez komisję śledczą - to były stały doradca sejmowej komisji nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo" działającej w latach 2008-2011, a także bliski współpracownik Janusza Palikota w Sejmie VII kadencji. "Z tym świadkiem nie było kontaktu, ale otrzymał skutecznie wezwanie i nie dostarczył usprawiedliwienia, więc jeśli nie dostarczy w terminie, będziemy występować do sądu o ukaranie" - poinformował w rozmowie z PAP przewodniczący komisji Marcin Horała (PiS). W przyszłym tygodniu komisja planuje przesłuchanie Tomasza Michalaka, byłego dyrektora Departamentu Ceł Ministerstwa Finansów. Komisja ds. VAT została powołana na początku lipca 2018 r. Zgodnie z sejmową uchwałą, ma ona zbadać prawidłowość i legalność działań oraz występowanie zaniedbań i zaniechań organów i instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego w okresie od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r.