Rozpoczął kurs w szkole lotniczej przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Chełmie. Ściągnął go tam rektor tej placówki i bezpartyjny senator, prof. Józef Zając. Sam jest zapalonym pilotem, a w byłym premierze widzi świetnego kandydata do latania. Jak powiedział nam prof. Zając, nauka premiera Pawlaka jest na razie w "fazie początkowej". Pełne szkolenie rozpocznie się, jak premier się zdecyduje i zda egzamin teoretyczny, który jest wymagany na początku. Natomiast - mogę tak powiedzieć - przystąpił do nauczenia się tych rzeczy, które wymaga się przed rozpoczęciem latania. To jest egzamin zewnętrzny i - można powiedzieć - szkolenie własne. Właściwe szkolenie zacznie się dopiero wtedy, kiedy rozpocznie się latanie - podkreślił rektor. W tej chwili ma zadany materiał do nauczenia się. Szkolić będą go dopiero, jak zda taki egzamin dopuszczający do latania. Będą go szkolić nasi instruktorzy - dodał.Jak przyznał, latanie było marzeniem życia Waldemara Pawlaka. Kiedyś rozmawiając z nim, zauważyłem w pewnym momencie taki męski błysk w oku. Po tym można rozpoznać, że miało się te marzenia kiedyś, w latach wczesnej młodości. Te marzenia o lataniu - jak dorwą - to niestety nie chcą nikogo opuścić. I albo ludzie się męczą z kompleksami, albo gdzieś tam kiedyś je urzeczywistniają - opowiadał.Wydaje mi się, że on to traktuje bardzo serio. Czasem, jak się organizuje grupę szkoleniową za odpłatnością, bardzo szybko tworzy się podział na tych, którzy faktycznie chcą to zrobić, i na tych, którzy tylko marzyli o tym "jak to ja będę w powietrzu fruwał", a tu się okazuje, że trzeba się nauczyć różnych praw fizyki, trzeba się nauczyć trygonometrii i różnych innych rzeczy - a jest tego dużo - podkreślił rektor. Pytany, w której grupie jest były premier, odpowiedział: Wydaje mi się, że w grupie tych, którym marzenia się nie przerwały i którzy traktują to na serio.Krzysztof ZasadaEdyta Bieńczak