Wakatowy rekord Donalda Tuska. Rząd wkrótce będzie miał rzecznika
- Jakąś robotę muszę wykonywać. Ja jestem rzecznikiem rządu. Nie boję się, proszę bardzo uderzać - mówił Donald Tusk na pięć dni przed drugą turą wyborów prezydenckich. Po przegranej Rafała Trzaskowskiego koalicja zmieniła jednak zdanie i miała już znaleźć osobę odpowiedzialną za komunikację. W międzyczasie premier pokonał swój dotychczasowy rekord.

Kwestia braku rzecznika rządu jest podnoszona od momentu powołania Koalicji 15 października. Do tej pory działania związane z komunikacją Rady Ministrów spoczywały na barkach Centrum Informacyjnego Rządu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Jeszcze w kampanii wyborczej Donald Tusk deklarował regularne spotkania z przedstawicielami mediów, cykliczne konferencje prasowe, a także spotkania z mieszkańcami Polski w formie "spowiedzi powszechnej", czyli podsumowania bilansu koalicji.
- Bardzo bym chciał, żebyśmy zrobili wielką rządową spowiedź powszechną (...). Chodzi mi o dobrze zorganizowane spotkanie ze środowiskami, które straciły zaufanie - mówił lider PO w połowie ubiegłego roku.
Zapowiedzi zweryfikowała rzeczywistość - tradycyjnych konferencji prasowych po posiedzeniach Rady Ministrów brak (nie licząc nieregularnych transmisji z wystąpień samego premiera tuż przed zamkniętą częścią narady - red.), podobnie jak regularnych spotkań w terenie (nie licząc sztabów kryzysowych po powodziach lub wydarzeń związanych z kampanią wyborczą).
Rzecznik rządu zostanie powołany. "Nowe centrum kreujące politykę informacyjną"
Od powrotu na fotel premiera to Donald Tusk - w mediach społecznościowych publikował posty, które determinowały działania rządu. O priorytetach Rady Ministrów dowiadujemy się z Facebooka albo X.
Temat rzecznika rządu odżył dopiero po przegranej w II turze wyborów prezydenckich Rafała Trzaskowskiego. Po dwóch naradach liderów koalicji tworzącej większość nagle okazało się, że potrzebna jest osoba, która będzie informowała o dokonaniach RM.
- Rzecznik rządu ma zostać powołany. Ma być zupełnie nowe centrum kreujące politykę informacyjną rządu - przekazał na konferencji prasowej Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 rzucił między słowami, że stanowisko jest "obsadzone", jednak nie zdradził żadnych szczegółów. - O tym też pewnie pan premier będzie mówił - zajawił marszałek Sejmu.
Dla Donalda Tuska - który do tej pory stał na czele trzech rządów - będzie to czwarta osoba odpowiadająca za politykę komunikacyjną. W pierwszym gabinecie (2007-2011) funkcję rzecznika prasowego przez 228 dni pełniła Agnieszka Liszka.
- Kiedy podejmowałam się pełnienia obowiązków rzecznika rządu, umówiliśmy się na coś w rodzaju kontraktu menedżerskiego. Moim zadaniem było stworzenie biura prasowego z prawdziwego zdarzenia. Po ośmiu miesiącach uważam, że to zadanie jest już wykonane Teraz mogę realizować inne plany zawodowe - tłumaczyła Liszka, odchodząc z KPRM na początku lipca 2008 roku.
Paweł Graś rekordzistą. Najdłużej stał u boku Donalda Tuska
Wtedy też doszło do pierwszego - rekordowego wakatu - na stanowisku opuszczonym przez Liszkę. Dopiero po 235 dniach Donald Tusk mianował nowego rzecznika rządu. Został nim najbliższy współpracownik lidera PO - Paweł Graś. Swoją funkcję pełnił przez 1779 dni i zrezygnował dopiero po wewnętrznych wyborach w partii, podczas których został wybrany sekretarzem generalnym.
- W nowym roku pewnie będziemy szukali rzecznika, czy rzeczniczki - ujawniał pod koniec 2013 roku Donald Tusk, sugerując, że następcą Grasia może zostać kobieta.
Okazała się nią Małgorzata Kidawa-Błońska, która zajmowała się komunikacją premiera do momentu jego wyjazdu do Brukseli (funkcję pełniła 258 dni). Krótko potem wspomagała w tej dziedzinie premier Ewę Kopacz, finalnie objęła fotel marszałek Sejmu.
Kidawa-Błońska była dopiero czwartą kobietą-rzecznikiem rządu (przed laty komunikacją przy Radzie Ministrów zajmowały się: Małgorzata Niezabitowska, Ewa Wachowicz oraz Aleksandra Jakubowska).
Wakatowy rekord Tuska. Rząd wkrótce będzie miał rzecznika
Po powrocie Donalda Tuska do krajowej polityki i objęciu rządów po wyborach 15 października 2023 roku okazało się, że rzecznika rządu nie będzie. Pierwotnie lider PO tłumaczył, że koalicyjny rząd tworzy wiele ugrupowań, a zarówno on, jak i jego ministrowie sami są rzecznikami.
- W rządzie koalicyjnym rzecznikiem musi być każdy minister i każda ministra. Jeśli ja bym wskazał: oto jest mój rzecznik, to z punktu widzenia naszych koalicjantów byłoby takie oto poczucie, że Tusk ma swojego rzecznika, a nie rzecznika rządu - tłumaczył premier podczas zeszłorocznego Campusu Przyszłości.
Wtedy zapewniał, że nowa większość "przygotowujemy pewne zmiany, też takie organizacyjne, więc ten dostęp do informacji będzie pełniejszy". Swoje słowa powtórzył podczas ubiegłotygodniowego "Gościa Wydarzeń".
- Jakąś robotę muszę wykonywać. Ja jestem rzecznikiem rządu. Nie boję się, proszę bardzo uderzać - zachęcał Bogdana Rymanowskiego Donald Tusk. Słowa padły dokładnie po 531 dniach od zaprzysiężenia trzeciego rządu pod wodzą Tuska. Cztery dni później Rafał Trzaskowski poległ w drugiej turze wyborów prezydenckich, wywołując turbulencje w koalicji.
Nowy tydzień przyniósł dwa spotkania liderów rządzących ugrupowań, podczas których zdecydowano się na powołanie rzecznika rządu. W czwartek Szymon Hołownia - który namawiał większość do tego kroku - przekazał, że stanowisko zostanie wkrótce obsadzone. Jego słowa padły dokładnie po 539 dniach nowego rządu, tym samym, śrubując dotychczasowy rekord w politycznej historii Polski (licząc także okres PRL - red.).