Pytany, na jakiej podstawie podjęto takie ustalenia, powiedział, że bardzo dokładnie zbadano rozmowy pilotów z wieżą; to, że rozpad samolotu zaczął się znacznie przed pasem lądowania - części są rozrzucone kilkadziesiąt metrów przed upadkiem na ziemię. "Samolot zaczął rozpadać się w powietrzu i zaczął gubić części, które spadały na ziemię znacznie przed tzw. brzozą. (...) Brzoza nie miała żadnego wpływu na katastrofę" - powiedział. Zapytany o przyczynę katastrofy, odparł, że "w tej chwili jeszcze nie wiemy". W poniedziałek o godz. 12 w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie odbędzie się publiczne spotkanie powołanej przez MON podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.