Na dzisiejszej konferencji prasowej w Warszawie Wachowski powiedział, że już na początku lat 90., gdy był szefem gabinetu prezydenta, próbowano zrobić z niego agenta i przestępcę, czego celem było zdyskredytowanie prezydenta. - W ostatnim czasie w przedziwny sposób - i śmiem twierdzić, że w podobnym celu - pojawiły się na nowo w mediach stare i oczerniające materiały - powiedział. - Wszystkie te wiadomości pochodzą od oszustów, przestępców odsiadujących wyroki lub skruszonych gangsterów. Czy stają się oni wiarygodnymi informacjami dla mediów? - pytał Wachowski. Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Włodzimierz Krzywicki powiedział niedawno, że nazwisko wysokiego urzędnika z kancelarii prezydenta w latach 90. Mieczysława W. pojawia się w materiałach dotyczących śledztwa w sprawie przemytu kokainy z Ameryki Łacińskiej. - Informacje te wymagają jednak weryfikacji - zastrzegł Krzywicki, określając ten wątek śledztwa jako "drogę długą i żmudną". Radio RMF, powołując się na informacje skruszonego gangstera, ujawniło, że chodzi o Mieczysława Wachowskiego. Gangster, współpracujący teraz z amerykańskimi służbami, w swoich zeznaniach wymienia właśnie nazwisko ministra w kancelarii Wałęsy jako osoby, która pomagała organizować przerzuty kokainy z Ameryki Południowej do Polski. Oto, co Wachowski powiedział RMF trzy tygodnie temu: