Odnotowano mniej wypadków z udziałem nietrzeźwych, nie było też tragicznych zdarzeń, gdzie zginęłoby kilka osób na raz. Mimo to - jak powiedział Sokołowski - funkcjonariusze w całym kraju zatrzymali prawie sześciuset pijanych kierowców. "Nie do wszystkich niestety nasze apele docierają" - dodał rzecznik policji. W świąteczny weekend na drogach doszło do prawie 250 wypadków, w których zginęło 25 osób, a 316 zostało rannych. Najtragiczniejszy wypadek zdarzył się w Nowy Rok w Kamieniu Pomorskim. Pijany kierowca wjechał w grupę spacerujących osób - jak się potem okazało były to dwie rodziny. Sześć osób zginęło na miejscu. Po tym wypadku rozgorzała dyskusja o zaostrzeniu kar dla kierujących pod wpływem alkoholu. Premier proponował nawet obowiązkowe alkomaty w każdym samochodzie. Mariusz Sokołowski uważa, że od razu kwestii pijanych kierowców nie da się zlikwidować. Tłumaczy, że to sprawa zmiany mentalności całego społeczeństwa, a to do łątwych zadań nie należy. Skołowski ocenia jednak, że obecnie jest dużo lepiej z tą świadomością, niż jeszcze kilka lat temu. Z danych policji wynika, że z roku na rok poprawiają się statystyki związane z nietrzeźwymi kierującymi. W ciągu ostatnich lat zanotowano 3-krotny spadek wypadków z udziałem osób, które prowadziły pod wpływem alkoholu. Podobnie wygląda kwestia zabitych i rannych w wypadkach spowodowanych przez takich kierujących.