W kwietniu SN postanowił uwzględnić wniosek obrońcy mężczyzny - mec. Zbigniewa Ćwiąkalskiego, i dopuścić strony do udziału w posiedzeniu dotyczącym kwestii wznowienia postępowania. Posiedzenie to wyznaczono na 16 maja o godz. 9.20, zaś sprawą zajmie się trzech sędziów SN: Andrzej Ryński, Józef Szewczyk i Andrzej Tomczyk. Ten ostatni będzie sprawozdawcą sprawy. Posiedzenie - niejawne, wyrok - w obecności mediów i publiczności Pierwotnie niewykluczona była jawność tego posiedzenia. Ostatecznie jednak - jak poinformował Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN, "w związku z tym, że wniosek o wznowienie postępowania oparty został na materiale dowodowym zgromadzonym w toku pozostającego w biegu śledztwa i okoliczności te mogą być podnoszone w wystąpieniach stron, a ich ujawnienie innym osobom, niebędącym stronami postępowania, mogłoby wpłynąć na prawidłowy tok śledztwa, zakłócając jego prawidłowy przebieg, posiedzenie odbędzie się bez udziału przedstawicieli mediów i publiczności". Jawne będzie natomiast ogłoszenie decyzji w sprawie. "Ogłoszenie orzeczenia z udziałem przedstawicieli mediów i publiczności nastąpi po naradzie i zamknięciu posiedzeń we wszystkich sprawach wyznaczonych tego dnia do rozpoznania przez skład orzekający" - powiedział Michałowski. Decyzja ta zostanie ogłoszona więc prawdopodobnie nie wcześniej niż około południa. Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, jeśli zapadnie ewentualna decyzja o wznowieniu postępowania, to "sąd uchyla zaskarżone orzeczenie i przekazuje sprawę właściwemu sądowi do ponownego rozpoznania". "Uchylając zaskarżone orzeczenie, sąd może wyrokiem uniewinnić oskarżonego, jeżeli nowe fakty lub dowody wskazują na to, że orzeczenie to jest oczywiście niesłuszne, albo też postępowanie umorzyć" - głosi także Kpk. Sprawa Tomasza Komendy Komendę skazano prawomocnie za zabójstwo, do którego doszło 31 grudnia 1996 r. Odsiadywał on wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W marcu został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach pozbawienia wolności. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie, mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany.