Zdaniem władz kancelarii to normalna procedura. Posłowie PiS żądają wyjaśnień, bo nikt z nimi nie konsultował tej decyzji. Zespół powołano w połowie października. W jego skład wchodzi czterech pracowników Kancelarii Sejmu. Do końca listopada mają czas na wyselekcjonowanie, a następnie zniszczenie niektórych dokumentów przechowywanych w sekretariacie Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych, najbardziej tajnego ciała obradującego w Sejmie. - Chodzi o dokumenty zbędne - wyjaśnia w rozmowie z portalem tvp.info Marek Obarski, główny specjalista w Archiwum Sejmu, który stanął na czele zespołu. - Niszczenie dokumentów, zwane fachowo "brakowaniem", przeprowadza się cyklicznie we wszystkich archiwach państwowych. To rutynowa działalność. W archiwach amerykańskich zostawia się docelowo około 10 procent dokumentów - dodaje. Ostatni raz archiwa Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych brakowano w 2008 roku. Mimo to posłowie PiS mają zastrzeżenia do sposobu przeprowadzenia tegorocznej akcji. - Nikt ze mną nie konsultował tej akcji. Będę żądał wyjaśnień w tej sprawie - mówi poseł PiS Jarosław Zieliński, członek Komisji do Spraw Służb Specjalnych, który o brakowaniu dokumentów dowiedział się od dziennikarzy portalu tvp.info. Ostrzej sprawę komentuje jego klubowa koleżanka Beata Kempa. - To zatrważające! O tym, jakie dokumenty należy zniszczyć, powinni decydować przedstawiciele klubów parlamentarnych, a nie pracownicy Kancelarii Sejmu - uważa. Brakowanie archiwów służb specjalnych już nie raz budziło kontrowersje. W dwa dni po przegranych przez PiS wyborach w 2007 roku premier Jarosław Kaczyński wydał zarządzenie w sprawie zasad i trybu postępowania z materiałami archiwalnymi i inną dokumentacją w ABW. "Gazeta Wyborcza" sugerowała, że może to być sposób na pozbycie się dowodów nielegalnych operacji. W reakcji na te publikacje szefostwo ABW zaprzestało niszczenia jakichkolwiek dokumentów. Zdaniem szefa Sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych Janusza Krasonia z SLD, w przypadku tegorocznej akcji nie może być mowy o naruszeniu prawa. - Nie wszystkie dokumenty speckomisji maja charakter archiwalny. Chodzi przykładowo o zbędne wydruki i brudnopisy. Trudno oczekiwać od komisji, by wiecznie przechowywała tego rodzaju materiały - zaznacza.