Rządowy projekt ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców zakłada m.in. ograniczenie liczby wymaganych zezwoleń. Jego celem jest ograniczenie biurokracji, zmniejszenie faktycznych kosztów działalności gospodarczej, redukcja liczby zezwoleń, rejestrów, licencji i upoważnień oraz ograniczenie sprawozdawczości. Zmiany mają też ułatwić dostęp do wykonywania tzw. wolnych zawodów. Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz podkreślał na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że projekt ten zmienia podejście państwa do obywateli. - Daje im pełne zaufanie przez to, że zamieniamy w bardzo wielu miejscach zaświadczenia na oświadczenia. To jest naszym zdaniem historyczna zmiana podejścia i traktowania obywatela w naszym kraju - mówił. Adam Szejnfeld, który jeszcze jako wiceminister gospodarki zajmował się w rządzie deregulacją, ocenił, że jest to projekt ustawy bez precedensu w historii polskiej legislatury. - Żaden rząd kwestii deregulacji, odbiurokratyzowania życia w Polsce nie potraktował tak poważnie, tak szeroko, jak rząd Donalda Tuska - podkreślał. Zwrócił uwagę, że propozycja dotyczy wielu dziedzin życia gospodarczego, ale też wielu obszarów życia prywatnego mieszkańców naszego kraju. Jak zaznaczył, fundamentalną zmianą wprowadzaną przez nowe przepisy jest zmiana relacji państwo-obywatel. - Budujemy państwo zaufania. Trudno mówić, by państwo przyjazne, by państwo, które chce wspierać swoich aktywnych obywateli, w tym przedsiębiorców, było państwem, które nie ma do nich zaufanie - zwrócił uwagę poseł. Tłumaczył, że gdy ustawa deregulacyjna wejdzie w życie, zmniejszą się obciążenia biurokratyczne dźwigane przez przedsiębiorców w postaci koncesji, zezwoleń, pozwoleń, licencji i tym podobnych. - Zmniejszamy ilość tych instrumentów, a tych, które pozostają, zmniejszamy dokuczliwość - wyjaśniał Szejnfeld. Poseł zaznaczył, że w wyniku proponowanych przepisów zmniejszą się również koszty prowadzania działalności gospodarczej w Polsce; mniejsza np. będzie cena wpisu spółki do Krajowego Rejestru Sądowego. Według szefa klubu PO parlamentarne prace nad projektem powinny potrwać dwa miesiące. Szejnfeld był nieco mniej optymistyczny - zwracając uwagę na fakt, że jest to duża propozycja, przewidywał, że może ona zostać uchwalona na wiosnę. Zgodnie z projektem, nowe przepisy miałyby wejść w życie 1 lipca 2011 roku.