Mazurek pytana była w Sejmie o stanowisko PiS w sprawie projektów ustaw dotyczących aborcji.Posłowie rozpatrzą w środę projekt autorstwa komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", który przewiduje możliwość przerywania ciąży do końca 12. tygodnia, przywrócenie tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty i wprowadzenie edukacji seksualnej do szkół. Z kolei projekt przygotowany przez komitet "#ZatrzymajAborcję", zakłada wykreślenie z obowiązującej ustawy przesłanki zezwalającej na legalne przerwanie ciąży ze względu na ciężkie wady płodu. "Powtórzę: obydwa projekty kierujemy do komisji. Będziemy się opowiadać za tym, aby zakazać aborcji eugenicznej" - oświadczyła rzeczniczka PiS. "Myślę, że większość z nas odrzuci projekt liberalizujący aborcję" - dodała posłanka. Krytycznie do zapisów projektu komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" odnosi się również Instytut Ordo Iuris. W opublikowanym oświadczeniu zarzuca proponowanym regulacjom sprzeczność z konstytucją i prawem międzynarodowym. Instytut przytacza treść wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 28 maja 1997 r., który orzekł, że "od momentu powstania życie ludzkie staje się więc wartością chronioną konstytucyjnie. Dotyczy to także fazy prenatalnej". Zdaniem Ordo Iuris projekt jest również sprzeczny z Deklaracją Praw Dziecka ONZ, która nakazuje zapewnić dziecku "właściwą ochronę prawną, zarówno przed, jak i po urodzeniu". Poparcie dla projektu "Ratujmy Kobiety 2017" wyraziło kilkanaście organizacji i partii politycznych, m.in. Partia Razem, SLD, Zieloni, a także ruch społeczny Dziewuchy Dziewuchom i Ogólnopolski Strajk Kobiet.. Natomiast poparcie dla projektu #ZatrzymajAborcję wyrazili m.in. wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki oraz wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Prezydent Andrzej Duda w jednym z wywiadów zapowiedział, że jeśli taka ustawa trafi na jego biurko, to ją podpisze. "Podpiszę ustawę zakazująca aborcji eugenicznej, przede wszystkim, aby wykluczyć prawo do zabijania dzieci z zespołem Downa" - powiedział. Przeciwko tym zmianom protestuje część organizacji kobiecych, m.in. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Jej zdaniem proponowane zmiany "dyskryminują kobiety i pozbawiają ich możliwości do podejmowania samodzielnych decyzji o swoim ciele i życiu". Federacja podkreśliła, że projekt nie przewiduje żadnej systemowej pomocy dla kobiet, które w przypadku zaostrzenia prawa, urodzą dzieci "niezdolne do samodzielnego życia, obarczone bardzo poważnymi, nieuleczalnymi chorobami, upośledzeniem umysłowym".