Wiceprezes PSL, poseł Dariusz Klimczak powiedział, że spotkanie będzie pierwszym podsumowaniem wyborów prezydenckich. "I innych kwestii formalnych, bo pamiętajmy, że jesteśmy w kampanii sprawozdawczo-wyborczej, więc tam jeszcze grają rolę kwestie formalne, dotyczące naszych zjazdów, ale na pewno nie unikniemy pierwszego podsumowania kampanii wyborczej" - podkreślił. Kosiniak-Kamysz przekaże poparcie? Według niego, rozmowy mogą też dotyczyć przekazania poparcia PSL w drugiej turze wyborów. "Nie wykluczamy, że Władysław Kosiniak-Kamysz udzieli informacji na temat drugiej tury wyborów, nawet już po NKW. Chociaż po rozmowie z nim wnioskuję, że nie będzie się z tym spieszył" - powiedział wiceprezes PSL. Zaznaczył, że z tego co wie, to lider ludowców nie rozmawiał jeszcze z kandydatami, którzy zmierzą się w II turze wyborów: Andrzejem Dudą i Rafałem Trzaskowskim. Choć - jak poinformował - kandydat KO już w niedzielę zabiegał o taką rozmowę z liderem Stronnictwa. Szykują się rozliczenia? "Ten wynik jest zagadką" Na pytanie, czy NKW rozliczy Kosiniaka-Kamysza z wyniku wyborów, Klimczak odparł: "Myślę, że nie". "Rozmawiałem z wiceprezesami partii, z członkami Naczelnego Komitetu Wykonawczego i Władysław Kosiniak-Kamysz ma nasze duże wsparcie. Powiem szczerze, że to jest nawet coś więcej niż polityka, bo Władysław jest naprawdę bardzo lubiany w Stronnictwie" - powiedział Klimczak. Przypomniał, że obecny lider PSL wyprowadził partię z "najgłębszego kryzysu po 2015 roku, kiedy nie tylko 'wisieliśmy na włosku' jako klub, ale także mieliśmy koszmarne problemy finansowe". "Dzisiaj tych kłopotów już nie mamy. I powiedzmy sobie szczerze, my naprawdę myśleliśmy, że te noty Władysława Kosiniaka-Kamysza w tej kampanii wyborczej będą wyższe. I dla wszystkich jest naprawdę wielkim znakiem zapytania ten wynik wyborczy, który musimy jak najszybciej we właściwy sposób odczytać i skorygować te działania, bo nie mamy wątpliwości, że mieliśmy naprawdę wysokiego formatu kandydata, a jego wynik jest naprawdę zagadką, na której myślę, że i na politologii i socjologii będą tworzyły się doktoraty" - podkreślił poseł ludowców. Dopytywany, czy nie ma żadnych przesłanek na zmianę prezesa PSL, Klimczak odparł, że podczas jego rozmów z członkami partii nie pojawiła się ani jedna wypowiedź dotycząca rozliczenia Kosiniaka-Kamysza za niski wynik wyborczy. "Duże rozczarowanie" Także według posła ludowców Marka Sawickiego, wynik Kosiniaka-Kamysza "jest niedosytem". "Mamy taką sytuację, że jednak 75 proc. polskiego społeczeństwa jest w PO-PiS-owym klinczu" - ocenił. Jak dodał, "po zmianie kandydata KO na prezydenta (z Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego) udało się ożywić ducha wewnętrznej wojny, i w tym klinczu będziemy trwali kolejne pięć lat". Podobnie wynik Kosiniaka-Kamysza w niedzielnych wyborach prezydenckich oceniła wiceprezes PSL Urszula Pasławska. Według niej, "świadczy on o dużej polaryzacji sceny politycznej, według zasady gdzie dwóch się bije, tam dwóch korzysta". Zdaniem Pasławskiej, "kampania prezesa PSL była przeprowadzona dobrze". "Tylko dzisiaj wartości, które wyznajemy - dialog, przywracanie normalności, wspólna odbudowa demokracji, nie przebiło się" - mówiła. Dla posła PSL Władysława Teofila Bartoszewskiego "wynik Kosiniaka-Kamysza nie jest dobry". "Jest dla nas dużym rozczarowaniem w porównaniu do wyniku PSL w wyborach parlamentarnych w 2019 r." - powiedział Bartoszewski. Dopytywany, czy wynik Kosiniaka-Kamysza nie może być powodem do odwołania go z funkcji prezesa PSL, powiedział, że "nie ma żadnych opcji, żeby coś takiego miało miejsce". Według danych PKW z 100 proc. obwodów Andrzej Duda uzyskał 43,5 proc. głosów, Rafał Trzaskowski - 30,46 proc., a Szymon Hołownia - 13,87 proc. Na kolejnych miejscach znaleźli się: Krzysztof Bosak - 6,78 proc.; Władysław Kosiniak-Kamysz - 2,36 proc.; Robert Biedroń - 2,22 proc. Pozostali kandydaci uzyskali poniżej 0,3 proc. poparcia.