Posiedzenia poprowadzą marszałkowie seniorzy: w Sejmie - Zbigniew Religa (PiS), w Senacie - Ryszard Bender (PiS). Pierwsze posiedzenie izby wyższej otworzy prezydent Lech Kaczyński. Tak stanowi regulamin Senatu. Podobnego zapisu nie ma w regulaminie Sejmu, zgodnie z którym pierwsze posiedzenie izby niższej otworzy marszałek senior. Marszałkowie seniorzy odbiorą od nowych parlamentarzystów ślubowanie. "Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej" - brzmi rota ślubowania. Po słowie "ślubuję" parlamentarzysta może dodać: "Tak mi dopomóż Bóg". Gdyby poseł lub senator odmówił złożenia ślubowania oznaczałoby to jego zrzeczenie się mandatu. W Sejmie VI kadencji wśród 460 posłów jest 209 przedstawicieli PO; 166 - PiS; 53 - LiD; 31 - PSL i jeden poseł Mniejszości Niemieckiej. W Senacie VII kadencji zasiądzie 60 senatorów PO, 39 senatorów PiS i Włodzimierz Cimoszewisz jako senator niezależny. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu i Senatu przeprowadza się także wybory marszałków obu izb. Kandydatem na marszałka Sejmu jest wiceszef PO Bronisław Komorowski. W obecnej kadencji każdy z klubów ma mieć swojego wicemarszałka. Z PO rekomendowany jest Stefan Niesiołowski; w PiS mówi się o Przemysławie Gosiewskim lub Zycie Gilowskiej; LiD rekomenduje Jerzego Szmajdzińskiego, a PSL - Jarosława Kalinowskiego. Obecny marszałek Senatu Bogdan Borusewicz (który w październikowych wyborach zdobył mandat z listy PO) najprawdopodobniej będzie nadal pełnił swoją funkcję. W nowej kadencji Senatu ma być trzech wicemarszałków. Wśród kandydatów na tę funkcję z PO wymienia się: Marka Ziółkowskiego, Krzysztofa Piesiewicza, Leona Kieresa i Krystynę Bochenek. Wicemarszałkiem z PiS ma być Zbigniew Romaszewski. Marszałkowie seniorzy zgodnie z regulaminami wygłaszają przemówienia inauguracyjne. Zbigniew Religa zapowiedział jednak w mediach że nie ma zamiaru korzystać z tego przywileju. Z kolei Ryszard Bender powiedział, że wygłosi tradycyjną mowę. Nie chciał jednak zdradzić czego będzie ona dotyczyła. Zgodnie z konstytucją, na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu premier składa dymisję rządu. Nie oznacza to jednak, że gabinet Jarosława Kaczyńskiego przestanie pracować od razu po złożeniu dymisji 5 listopada. Prezydent bowiem przyjmując dymisję rządu, powierza mu dalsze sprawowanie obowiązków do czasu powołania nowej Rady Ministrów. Przepisy konstytucji stanowią, że prezydent desygnuje nowego premiera, który proponuje skład Rady Ministrów. W minioną środę prezydencki minister Michał Kamiński zapewniał, że Lech Kaczyński w żaden sposób nie będzie się "przeciwstawiał powołaniu rządu PO i kandydaturze jej lidera Donalda Tuska na premiera, jeśli będzie on miał większość parlamentarną". Zaznaczył też, że to czy prezydent desygnuje nowego szefa rządu 5 listopada zależy nie tylko od Lecha Kaczyńskiego. - To zależy nie tylko od pana prezydenta, to zależy także od sytuacji politycznej, od tego, czy będzie podpisana umowa koalicyjna itd. - mówił Kamiński. Z kolei sam prezydent w wywiadzie dla środowej "Rzeczpospolitej" powiedział, że "dobrze by było, żeby zobaczył" umowę koalicyjną między PO a PSL. Zapowiedział też, że desygnuje nowego premiera po 5 listopada. Zgodnie z konstytucją, prezydent ma 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu na powołanie nowego premiera wraz z pozostałymi członkami rządu. Następnie nowy szef rządu ma kolejne 14 dni na przedstawienie w Sejmie programu działania (expose) wraz z wnioskiem o wotum zaufania dla swojego rządu. Uzyskanie wotum zaufania jest warunkiem ukonstytuowania się rządu. Sejm uchwala je bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Oznacza to, że najpóźniej do 19 listopada powinno nastąpić formalne powołanie nowego rządu przez prezydenta, a najpóźniej do 3 grudnia nowy premier powinien przedstawić expose i uzyskać wotum zaufania dla swojego rządu. Jeśli jednak w tym etapie powołanie rządu się nie uda, wówczas Sejm - znów w ciągu dwóch tygodni - może wybrać premiera i proponowanych przez niego ministrów bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent powołuje tak wybraną Radę Ministrów. Jeśli i Sejmowi nie uda się wybrać premiera, wówczas ruch znowu jest po stronie prezydenta, który może podjąć drugą próbę powołania premiera oraz pozostałych członków rządu (znów ma na to 14 dni). Wybrana w ten sposób Rada Ministrów musi uzyskać wotum zaufania od Sejmu (w ciągu kolejnych 14 dni). Jeśli ta próba się nie powiedzie, lub gdy tak powołany rząd nie uzyska wotum zaufania, to wówczas prezydent skraca kadencję Sejmu i zarządza wybory. Pierwsze posiedzenie Sejmu VI kadencji rozpocznie się o godz. 15, a Senatu VII kadencji - o godz. 18. Różnica w numeracji kadencji Sejmu i Senatu wynika stąd, że w wyborach 1989 roku został wyłoniony w pełni wolny Senat (I kadencji) oraz oparty na uzgodnieniach, kontraktowy Sejm nazwany Sejmem X kadencji - kontynuował numerację Sejmów z PRL. Dopiero następne w pełni wolne wybory wyłoniły Sejm I kadencji.