Kiedy Mitt Romney spotykał się w Gdańsku z Lechem Wałęsą i premierem Donaldem Tuskiem, amerykańskie media mówiły przede wszystkim o tym, co stało się wcześniej w Izraelu. Podczas wystąpienia w Jerozolimie Romney powiedział, że dysproporcje w zamożności Izraelczyków i Palestyńczyków wynikają z różnic kulturowych. Wypowiedź ta została uznana przez przedstawicieli Autonomii Palestyńskiej za rasistowską. Zaskoczenie wywołała też jednostronna deklaracja Romneya, że Jerozolima powinna być stolicą Izraela. Deklaracja ta jest sprzeczna z oficjalnym stanowiskiem USA, które zakłada, że status Jerozolimy ma zostać określony w wyniku negocjacji. Przy okazji kontrowersyjnych wypowiedzi Romneya w Izraelu amerykańskie media przypomniały serię jego gaf w Londynie. Nawet Republikanie wyrażali zdumienie, że podczas jednej podróży zagranicznej można mieć tyle wpadek. Doradcy Romneya zapewnili jednak amerykańskich dziennikarzy podróżujących z kandydatem republikanów, że w Polsce wpadek nie będzie.