Decyzja zapadła pod koniec ubiegłego tygodnia i jest wynikiem kilkutygodniowych prac specjalnego zespołu, który badał sprawę opisaną przez "Rzeczpospolitą". Miesiąc temu gazeta napisała, że Staroń zarobiła kilkaset tysięcy złotych, bo ustawa, nad którą pracowała, pozwoliła jej przejąć na własność spółdzielczy lokal. - Zespół stwierdził, że tezy zawarte w tym artykule nie opierały się na prawdzie. Te ustalenia dodatkowo potwierdziło dwóch niezależnych ekspertów spoza Platformy, których poprosiliśmy o opinię. Sprawa jest więc definitywnie wyjaśniona - powiedział tvp.info wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. Mimo to, posłanka będzie domagać się przeprosin od dwóch swoich partyjnych kolegów: szefa klubu Zbigniewa Chlebowskiego i senatora Łukasza Abgarowicza, którzy z góry założyli winę posłanki i jej rzekome zachowanie nazwali skandalem. Sprawa artykułu trafiła także do sądu. Staroń uważa, że gazeta naruszyła jej dobra osobiste i domaga się od niej przeprosin oraz wpłaty stu tysięcy złotych na cel społeczny.