. - W PO nie panują takie zwyczaje, ludzie boją się opuszczać partię. Nie wiem, czym im tam grożą - powiedziała N. Rokita dziennikarzom. Dopytywana skąd ma informacje, że w Platformie grożą posłom odparła, iż mówi to na podstawie obserwacji i czerpie też z plotek, które - jej zdaniem - chętnie rozpowszechniają politycy Platformy. Na pytanie, czy posłowie którzy odeszli z PiS powinni złożyć mandaty odparła, że ona sama też podpisała takie zobowiązanie. - Uważam, że to jest sprawa każdego posła, który takie zobowiązanie podpisuje - zaznaczyła. - Nie chciałabym się wypowiadać na ten temat, to jest bardzo osobista sprawa - zaznaczyła. - Liczę na dobrą współpracę i nigdy ich z tego powodu nie osądzę - dodała. Rokita powiedziała, że zastanawia się nad wstąpieniem do PiS (nie jest członkiem partii - red.), "bo są tu wspaniałe kobiety, dobrze mi się z nimi współpracuje". Dodała też, że podziwia prezesa za odwagę i umiejętność myślenia, bo - jak podkreśliła - nie każdy polityk potrafi myśleć. - Ja szanuję takich, którzy potrafią coś zrobić dla Polski - zadeklarowała. Zapytana czy jej mąż - b. poseł Platformy Jan Rokita - zakłada wspólnie z b. premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem i b. wiceprezesami PiS Kazimierzem Ujazdowskim, Pawłem Zalewskim nową partię posłanka odparła, że nie donosi na swojego męża. - On też nie ma takich zwyczajów - dodała. Jak mówiła, w Platformie domagano się, aby jej mąż na nią donosił. Zaznaczyła, że w PiS nie ma takich zwyczajów.