W 207-osobowym klubie Platformy Obywatelskiej nowych posłów jest 46, w klubie Prawa i Sprawiedliwości, liczącym 157 posłów, nowicjuszy jest 35. Pięciu zupełnie nowych parlamentarzystów ma liczący 27 posłów klub SLD, a także PSL, które wprowadziło do Sejmu 28 osób. Zupełnie wyjątkowy pod tym względem jest 40-osobowy klub Ruchu Palikota; wszyscy - poza liderem ugrupowania Januszem Palikotem - to nowicjusze parlamentarni. Większość posłów partii Palikota to przedsiębiorcy. W klubie znaleźli się też: Anna Grodzka, pierwsza w historii polskiego parlamentu osoba transseksualna; walczący o prawa gejów Robert Biedroń; b. ksiądz i redaktor naczelny antyklerykalnego tygodnika "Fakty i Mity" Roman Kotliński; szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka, która jest kandydatką partii na wicemarszałka Sejmu. W rozmowie z PAP poseł-elekt klubu Ruchu Palikota Piotr Chmielowski zadeklarował, że chciałby pracować w sejmowych komisjach zdrowia i ochrony środowiska. "W zakresie zdrowia czuję się po prostu ekspertem jako wiceprezes Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Stomatologicznych. Komisję ochrony środowiska wybrałem ze względu na zainteresowania pozazawodowe. Jestem kolekcjonerem motyli i zapalonym wędkarzem, więc doskonale znam wszystkie problemy parków narodowych i związane z tym kwestie ochrony środowiska" - uzasadniał swój wybór Chmielowski. Wśród posłów klubu PO w Sejmie debiutuje m.in. Leszek Blanik, mistrz olimpijski w gimnastyce akrobatycznej. Blanik mandat zdobył startując z ostatniego miejsca na liście PO w Gdańsku; pokonał m.in. szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego, który, mimo że startował z pozycji drugiej, do Sejmu się nie dostał. Nowy poseł nie wydaje się jednak zaskoczony sukcesem. "Liczyłem się z tym, że mogę zostać wybrany, o to walczyłem. Zaskoczyła mnie wysokość poparcia, bo jednak ponad 15 tys. głosów oddanych na moją kandydaturę to dużo" - powiedział. Zdaniem Blanika o sukcesie wyborczym zdecydowały nie tyle jego sukcesy sportowe, co zaangażowanie na rzecz młodzieży. "Od kilku lat jestem wykładowcą w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Myślę, że wyborcy docenili moje zaangażowanie w różnego rodzaju działalność związaną z młodzieżą, ze szkolnictwem i ze sportem młodzieżowym" - powiedział. Blanik chciałby w Sejmie pracować w komisjach kultury fizycznej, sportu i turystyki; edukacji, nauki i młodzieży oraz polityki społecznej i rodziny. Podobne preferencje ma też była siatkarka Małgorzata Niemczyk, która debiutuje w klubie PO. Niemczyk powiedziała PAP, że widzi siebie w komisjach sportu, edukacji, a także gospodarki. "Kwestią, którą chciałabym się zająć, jest infrastruktura sportowa. Zależy mi na powstaniu interaktywnych placów zabaw dla dzieci przynajmniej w każdej dzielnicy, np. w ramach programu Orlik" - zadeklarowała. Pierwszy raz w poselskich ławach zasiądzie też były szef NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek. Do Sejmu dostał się z listy PiS. Śniadek chciałby zająć się w Sejmie kwestiami polityki społecznej, rynku pracy, prawa pracy. "Chciałbym pracować w komisji polityki społecznej, a także komisjach gospodarki i infrastruktury" - powiedział. "To będzie taki debiut, jak małżeństwo po pięciu latach konkubinatu" - żartuje kolejny nowicjusz w klubie PiS Andrzej Duda, w przeszłości podsekretarz stanu w kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Po wyborach parlamentarnych w 2005 Duda współpracował z klubem PiS jako doradca ds. legislacyjnych. "Będę więc korzystał z dotychczasowych doświadczeń - pracy legislacyjnej, specjalizacji w tematach związanych z wymiarem sprawiedliwości, a przede wszystkim z kwestiami konstytucyjnymi" - powiedział. Jak dodał, chciałby zasiąść w komisjach: ustawodawczej, odpowiedzialności konstytucyjnej oraz ds. Unii Europejskiej. "Tym się zajmowałem i w kancelarii pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, i w Ministerstwie Sprawiedliwości. Zawsze też byłem w kontakcie w posłami, wielu pomagałem, konsultowałem różne ich projekty ustaw" - powiedział. Po raz pierwszy na Wiejskiej pojawi się też - jako posłanka SLD - Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, wdowa po tragicznie zmarłym w katastrofie smoleńskiej Jerzym Szmajdzińskim. Sekuła-Szmajdzińska dotychczas zasiadała w Radzie Warszawy. Jak zadeklarowała w rozmowie z PAP, w Sejmie najchętniej widziałaby się w komisji samorządu i rozwoju regionalnego. "Miałam wiele kontaktów z licznymi samorządowcami i stwierdzam, że jest bardzo wiele problemów na linii samorząd-państwo, w zakresie finansów. Myślę, że te rzeczy trzeba będzie w znacznej części na nowo układać" - uważa Sekuła-Szmajdzińska. Przyznaje, że ma tremę przed rozpoczęciem pracy parlamentarnej. "Nie wierzę, że ludzie nie mają tremy, muszą mieć, przecież to jest ogromne przeżycie. Tydzień temu nie myślałam nawet, że trema będzie aż tak duża" - przyznała. Jej zdaniem, trema przydaje się jednak, bo pozwala się zmobilizować i "poczuć, że chodzi o naprawdę ważną sprawę". Sekuła-Szmajdzińska liczy też, że pomocne okaże się specjalne szkolenie przygotowane przez Kancelarię Sejmu dla posłów-debiutantów, które ma się odbyć na początku przyszłego tygodnia. Innym nowicjuszem wśród posłów klubu SLD jest brat byłego szefa Sojuszu, obecnie europosła Janusza Olejniczaka - Cezary Olejniczak. "Przed nami pierwsze nieformalne posiedzenie klubu. Zobaczymy, co koledzy będą proponować, ale ja najbardziej widziałbym się w komisji rolnictwa" - powiedział PAP, zapytany o plany dotyczące swej pracy w Sejmie. Jak dodał, będzie to też okazja, by zapoznać się z kolegami klubowymi, spośród których - zaznaczył - zna tylko niektórych.