W autorskim materiale opublikowanym w czwartek na łamach dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Lammert radzi Federalnemu Trybunałowi Konstytucyjnemu, by zachował powściągliwość w orzekaniu i nie ograniczał pola manewru ustawodawcy. W przeciwnym razie parlament może się bronić przed ingerencją TK. Zdaniem Lammerta ograniczany w swoim działaniu Bundestag może w przyszłości próbować dokonać zmian w konstytucji, aby skutecznie zapobiec "niechcianym orzeczeniom" TK. "Tekst dotyczy pewnych ważnych problemów w demokracji, mianowicie relacji między władzą sądowniczą a władzą ustawodawczą" - podkreślił Krasnodębski w komentarzu udzielonym PAP. "Z większością wniosków Lammerta można się zgodzić" - dodał. Europoseł zauważył, że ostrzeganie Trybunału Konstytucyjnego przed nadmiernym rozszerzaniem swoich kompetencji jest raczej stałym wątkiem w niemieckiej polityce. Przypomniał, że w przeszłości występowały także napięcia między rządem a Trybunałem Konstytucyjnym. "Generalnie uważa się, że Trybunały Konstytucyjne w demokracjach zachodnich nadmiernie rozszerzają swoją władzę. Lammert mówi, że dzieje się tak zwłaszcza, gdy Trybunału Konstytucyjnego używa się, by uprawiać politykę, tylko innymi środkami. To jest ciekawe w naszym kontekście" - dodał. "Skład Trybunału Konstytucyjnego powinien być zróżnicowany" Krasnodębski przypomniał, że w Niemczech trwa dyskusja na temat składu Trybunału Konstytucyjnego m.in. z powodu przechodzenia na emeryturę niektórych sędziów. "Chodzi oczywiście o pewną równowagę, gdyż również partie opozycyjne - Zieloni i Lewica - chciałyby mieć 'swoich sędziów'" - wyjaśnił. "W Niemczech rozumie się rzecz podstawową np., że skład Trybunału Konstytucyjnego powinien być zróżnicowany, że sędziowie również mają swoje przekonania polityczne i czasami są bliżsi temu czy innemu ugrupowaniu i dlatego należy dbać o odpowiedni jego skład" - podkreślił. Według europosła PiS tekst Lammerta, a także wypowiedzi np. niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeublego pokazują, że wszyscy wiedzą, iż "równowaga i podział władz w demokracji nie polega na tym, że jedna z władz nadmiernie rozszerza swoje kompetencje i że problemem w dzisiejszych demokracjach nie są rozszerzane kompetencje parlamentu - bo raczej się uważa, że parlament jako instytucja jest w kryzysie - tylko sądu, czy to Sądu Najwyższego w USA czy Sądu Konstytucyjnego w Republice Federalnej". "Te same problemy oczywiście występują w Polsce, np. niezrównoważony skład Trybunału Konstytucyjnego" - zaznaczył Krasnodębski. Jego zdaniem "dopiero zmiany wprowadzone przez PiS trochę tę równowagę przywróciły, dając opozycji ciągle jeszcze większość w tym Trybunale". Według niego napięta sytuacja w Polsce mogła wynikać z działań polskiego Trybunału Konstytucyjnego, przed którymi w swym tekście ostrzega Lammert niemiecki Trybunał. Krasnodębski uważa, że Trybunał Konstytucyjny "był miejscem uprawiania polityki innymi środkami, tak jak to sformułował pan Lammert w swoim tekście". "Nie znajdujemy jakiegokolwiek zrozumienia czy przynajmniej rozważenia, że te same problemy, które występują gdziekolwiek, występują u nas. W tekście pojawia się odwołanie do Węgier i do Polski, ale jako przykład, że w powołaniu się na suwerenność narodu nadmiernie rozszerzane są kompetencje parlamentu" - zauważył. "Natomiast nigdzie w tych reakcjach nie odnosi się i nie stosuje się tych samych kryteriów do Polski, nie zwraca się uwagi, że to jest ten sam problem, który występuje w Niemczech i że być może to napięcie, które w Polsce jest - czy było, bo już się skończyło - tak mocne, wynikało z tych działań polskiego Trybunału Konstytucyjnego, przed którymi ostrzega Lammert niemiecki Trybunał Konstytucyjny i jego niezrównoważony skład" - podsumował Krasnodębski.