W konwencji, która odbędzie się w jednej z muzycznych szkół na warszawskiej Pradze, udział wezmą prezes partii Jarosław Kaczyński, wiceprezes partii, szef warszawskich struktur Mariusz Kamiński oraz kandydat PiS na premiera w rządzie technicznym prof. Piotr Gliński. "Będziemy się angażowali w sprawę referendum, bo angażujemy się w sprawę polskiej demokracji" - mówił w piątek na konferencji prasowej Kaczyński. W jego ocenie, obecnie w Polsce "mechanizmy demokracji działają źle". - Jeśli dzięki oddolnym inicjatywom są one jakoś ożywiane, a mechanizm kontroli społecznej jakoś zaczyna funkcjonować, to każda partia, a już na pewno partia opozycyjna, powinna w tym uczestniczyć - podkreślił prezes PiS. Według Kaczyńskiego zachęcanie do tego, by nie brać udziału w referendum jest "naganne, w szczególności, jeśli to robi prezydent lub premier". W ubiegłym tygodniu politycy PiS pytani przez PAP o referendum wyrażali przekonanie, że osąd warszawiaków będzie krytyczny dla Gronkiewicz-Waltz. Jarosław Zieliński, który zasiada w komitecie politycznym PiS zapowiedział, że politycy PiS zaangażują się w akcję przedreferendalną bardzo mocno, podobnie jak robili to w innych tegorocznych kampaniach np. na Podkarpaciu czy w Elblągu. Politycy PiS zapowiadają, że partia do czasu październikowego referendum przeprowadzi kampanię skierowaną do warszawiaków, w której - jak zapowiadał szef klubu PiS Mariusz Błaszczak - będą pokazywać, do czego doprowadziła prezydentura Gronkiewicz-Waltz i zachęcać, aby wyciągać wnioski. Kamiński potwierdził w lipcu w rozmowie z mediami, że Gliński będzie kandydatem PiS na prezydenta Warszawy, jeżeli uda się odwołać Gronkiewicz-Waltz. Kaczyński wielokrotnie podkreślał, że Gliński świetnie sprawdziłby się jako prezydent stolicy. - Byłbym bardzo za tym, jeżeli tylko się zgodzi. Uważam, że byłby świetnym kandydatem. (...) Jeżeli tylko profesor byłby gotów, to ja go poprę, ale oczywiście to jest decyzja partii, nie tylko moja - mówił już w lipcu prezes PiS. Referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy wzięli udział w wyborze odwoływanego organu. W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie jej odwołania będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 tys. 430 osób. Gdyby Gronkiewicz-Waltz została odwołana, osobę pełniącą funkcję prezydenta miasta (tzw. komisarza) "niezwłocznie" wyznaczyłby premier. Swoją funkcję pełniłaby ona do czasu wyboru nowego prezydenta.