Pytania do kandydatów zostały podzielone na trzy bloki tematyczne dotyczące spraw społecznych, gospodarki i polityki zagranicznej. Udział w przygotowaniu debaty biorą trzy najważniejsze telewizje - TVP, TVN i Polsat News, które też będą spotkanie transmitowały. Pytania kandydatom zada trzech dziennikarzy - po jednym z każdej telewizji. Z Polsat News będzie Magda Sakowska, TVP i TVN - do czasu nadania depeszy - nie podały nazwisk dziennikarzy, którzy stacje te będą reprezentowały. Każdy z dziennikarzy zada po jednym pytaniu w każdym z bloków. Uzgodnienia szczegółów debaty między sztabami Komorowskiego i Kaczyńskiego trwały cały tydzień. Z wypowiedzi członków sztabów obu kandydatów wynikało, że pod koniec spotkania kandydaci będą mogli wzajemnie zadać sobie pytania. Aczkolwiek sztaby doszły do wniosku, iż jest to niepotrzebny elelment debaty. Według szefa sztabu Komorowskiego Sławomira Nowaka na środowym spotkaniu ze sztabem Kaczyńskiego, politycy PO zaproponowali, aby podczas niedzielnej debaty kandydaci zadawali sobie pytania. - Wtedy (rzecznik PiS) Adam Bielan powiedział, że nie chce takich pytań, my powiedzieliśmy: OK. Z takim rozstrzygnięciem się rozstaliśmy - relacjonował polityk Platformy w sobotę w TVN24. - Wtedy ustaliliśmy, że nie będzie pytań, ja te ustalenia uznaję jako wiążące - zaznaczył. W spotkaniu tym brał udział także szef klubu PO Grzegorz Schetyna. Pytany w sobotę w TVN24 czy Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński będą zadawali sobie nawzajem pytania, odparł, że nie było takiego ustalenia. - Byłem na tych ustaleniach ostatecznych i nie było mowy o wzajemnych pytaniach, tylko o formule trzech segmentów programowych - powiedział. Zdziwiony słowami polityków PO był rzecznik PiS Adam Bielan. Według niego w trakcie spotkania obu sztabów ustalono, że kandydaci odpowiedzą na zadawane sobie nawzajem pytania. - Już się pogubiłem. Miałem spotkanie z posłem (Sławomirem) Nowakiem i premierem (Grzegorzem) Schetyną - takie negocjacje międzysztabowe, na których zaproponowaliśmy pytania, wówczas sztab Bronisława Komorowskiego zareagował na to niechętnie - mówił w radiowej Trójce. Zaznaczył, że później oba sztaby spotkały się w TVP na spotkaniu z telewizjami, gdzie Platformę reprezentowała Małgorzata Kidawa-Błońska oraz europoseł Sławomir Nitras. - (Sławomir) Nitras powiedział, że jednak sztab Bronisława Komorowskiego zmienia zdanie i zgadza się na pytanie wzajemne i oczekuje od nas odpowiedzi - mówił Bielan. Szefowa sztabu Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała, że to Platforma najpierw się zgodziła na taką formułę debaty, by kandydaci zadawali sobie nawzajem pytania, a teraz się wycofuje. - W porządku: wycofujecie się państwo z tej interakcji - przystajemy na to, ale nie przerzucajcie na nas winy, bo to nie my zmieniamy zdanie w tej sprawie - powiedziała posłanka PiS. Poncyljusz powiedział, że jego sztab ma od kilku dni problem ze sztabem wyborczym Bronisława Komorowskiego, który "nie potrafi się zdecydować, czy życzy sobie pytania zadawane nawzajem przez uczestników debaty, czy też nie" - powiedział w sobotę na konferencji prasowej w Warszawie Poncyljusz. - Chciałem poinformować, że w związku z prośbą Sławomira Nowaka i sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, aby tych pytań bezpośrednich nie było, my się przychylamy do tego - poinformował. - Gdyby coś się zmieniło, prosimy tylko o informację, że jest to ostateczna wersja - dodał. Chętni do udziału w debacie są obaj kandydaci. Kaczyński wyraził przed kilkoma dniami nadzieję, że z Komorowskim będzie debatował o faktach, a nie o "twierdzeniach, które z faktami nie mają nic wspólnego". - Mam nadzieję na merytoryczną dyskusję - mówił. Z kolei Komorowski powiedział, że z przyjemnością spotka się na debacie z Kaczyńskim, także o zdrowiu.