Wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek był w piątek w radiu RMF FM pytany, kiedy planowane jest spotkanie Jarosława Gowina z Jarosławem Kaczyńskim i Zbigniewem Ziobro. - W najbliższych dniach, akurat w kwestii terminu nie jestem uprawniony do tego, żeby taką informację podać - odpowiedział. Dopytywany, czy chodzi o najbliższy weekend, powiedział: Nie chciałbym, aby to wyglądało jak słynna scena z "Kilera": "Wiem, ale nie powiem". Niestety, nie mogę powiedzieć. Dopytywany, co Porozumienie zrobi, jeśli PiS nie będzie chciało odwołać z rządu trzech ministrów, którym partia Gowina wycofała rekomendację - Michała Cieślaka, Zbigniewa Gryglasa i Jacka Żalka, opowiedział: Nie zakładamy wariantu, że Prawo i Sprawiedliwość nie odwoła tych ministrów. Nie wyobrażam sobie, mam nadzieję, że nasi partnerzy z PiS również, iż dopuszczamy do sytuacji, że ci ministrowie zostają. - Wyobraźmy sobie hipotetycznie odwrotną sytuację, że PiS chce wymienić na przykład premiera, a koalicjanci mówią "nie" - dodał. Pytany o komentarz do wypowiedzi Andrzeja Sośnierza, że prezes PiS Jarosław Kaczyński musiał wiedzieć o akcji rozbijania Porozumienia, Strzeżek powiedział: Widząc w jaki sposób ta operacja była prowadzona przez Adama Bielana nie wyobrażam sobie sytuacji, że tak doświadczony i skuteczny polityk jak Jarosław Kaczyński zaakceptowałby taki plan. To ewidentna amatorka, nieskuteczność i tu nie mogło być ręki Jarosława Kaczyńskiego.