W praktyce oznacza to, że wierni z Lublina będą mogli wybierać - dać na tacę albo wpłacić do ofiaromatu. Jak się okazuje, nie tylko na potrzeby danego kościoła. Przynajmniej w założeniu. Terminal do płatności kartą ma być bowiem wykorzystywany również na wpłacanie środków na cele charytatywne. Decyzja o tym, gdzie ma pojawić się nowa maszyna jeszcze nie została upubliczniona. Na razie trwają przygotowania do jej uruchomiania. Nie wiadomo też dokładnie, kiedy będzie można płacić w ten sposób. Jednak o tym, że "klamka zapadła" i coraz częściej "Kościół będzie szedł w tę stronę", jest przekonany teolog Jarosław Makowski. W rozmowie z Wirtualną Polską przekonuje nawet, że opłaty bezgotówkowe będą niebawem standardem w polskich kościołach. "Jeśli nie w ciągu kilkunastu miesięcy, to w ciągu kilku lat na pewno" - uważa i dodaje: "Kościół jako instytucja nie boi się nowoczesnych rozwiązań i podąża za duchem czasów. Tak było przecież w dziedzinie prasy czy telewizji, tak jest ostatnio w dziedzinie internetu i różnego rodzaju aplikacji dla wiernych, tak może być i w dziedzinie finansów" - mówi Makowski. Dlaczego tak się dzieje? "Duchowni się zorientowali, że młode pokolenie funkcjonuje poza tacą. Oni już płacą plastikiem czy telefonami" - twierdzi teolog. Już wcześniej opłaty bezgotówkowe były stosowane np. w parafii pw. św. Ignacego Loyoli i św. Andrzeja Boboli w Jastrzębiej Górze. Jak mówił o. Andrzej Batorski w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną, w tym nadmorskim kurorcie terminal na opłaty został zainstalowany, ponieważ z taką prośbą zwrócili się przybywający tam turyści.