Pierwsza wizja lokalna odbyła się w czwartek. Wówczas grupa specjalistów, przedstawicieli KGHM oraz Wyższego Urzędu Górniczego oceniła, że w wyniku wstrząsu powstało półkilometrowe rumowisko, zniszczonych zostało kilka maszyn górniczych. Jak powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Jolanta Talarczyk, uczestnicy drugiej wizji lokalnej zostali podzieleni na dwie grupy. - Chcą zbadać miejsce, w którym doszło do uwięzienia górników. Od czasu pierwszej wizji służby kopalniane udrożniły drogi do tego miejsca - poinformowała. Rzeczniczka dodała, że ewentualne wznowienie wydobycia w wyrobisku, w którym doszło do wstrząsu, będzie zależało od oceny jaką wydadzą uczestnicy wizji. We wtorek ok. 22 w kopalni ZG Rudna w Polkowicach (Dolnośląskie) doszło do wstrząsu o sile 3,4 stopni w skali Richtera. - Był to nietypowy wstrząs, ponieważ trwał około 10 sekund, gdy zazwyczaj takie wstrząsy trwają około 4 sekund - powiedziała Talarczyk. Przyczyną wstrząsu był najprawdopodobniej samoistny ruch górotworu. Po wstrząsie 22 górników zdołało wydostać się z kopalni o własnych siłach. Jeden został wyniesiony na noszach i trafił do szpitala w Lubinie. 19 górników pozostało pod ziemią. Dopiero po siedmiu godzinach ratownicy dotarli do nich i pomogli im wydostać się na powierzchnię. Wszyscy byli w dobrym stanie; tylko jeden trafił do szpitala z potłuczeniami oraz rozciętą skórą na głowie.