Jak poinformowała Edyta Tomaszewska, rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego, górnik był pracownikiem działu wentylacyjnego ZG "Polkowice" i prawdopodobnie każdego dnia przechodził w okolicach tej śluzy. - Podejrzewamy, że jedna z tam śluzowych uderzyła mężczyznę śmiertelnie - powiedziała Tomaszewska. Na miejscu pracuje specjalna komisja z urzędu górniczego, która bada okoliczności wypadku. 54-letni górnik to piąta ofiara śmiertelna w kopalniach miedzi i 31. ogólnie w górnictwie w tym roku.