W ostatniej drodze zmarłemu towarzyszyło ponad 200 osób - rodzina, znajomi, a także przedstawiciele lokalnych władz: wojewoda pomorski Roman Zaborowski, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, posłowie Agnieszka Pomaska i Jan Kulas. Liturgię pogrzebową prowadził metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. W trakcie ceremonii kompania wojskowa oddała trzy salwy honorowe. Pogrzeb Leszka Solskiego poprzedziła msza żałobna w jego intencji w kościele św. Brygidy, odprawiona przez abp. Sławoja Leszka Głódzia. We mszy św. poza rodziną zmarłego i przyjaciółmi uczestniczyli też przedstawiciele Wspólnoty Rodzin Katyńskich, posłowie Marek Biernacki, Andrzej Jaworski, Piotr Ołowski oraz senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk, a także marszałek pomorski Mieczysław Struk i wojewoda pomorski Roman Zaborowski. Przed rozpoczęciem nabożeństwa wojewoda wręczył wdowie po Leszku Solskim nadany mu pośmiertnie za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej Ryszard Kasyna przypomniał w homilii życiorys zmarłego. Podkreślił, że "Katyń w życiu i w pamięci Leszka Solskiego był miejscem szczególnym, tam bowiem pośród ponad dwudziestu kilku tysięcy tzw. jeńców zginęli jego ojciec Kazimierz (był kapitanem 13. Dywizjonu Artylerii Konnej - red.) i stryj Adam (był majorem 57. Pułku Piechoty - red.), dwaj bracia, Kazimierz i Adam Solscy". Hierarcha zaznaczył, że "stryj pozostawił po sobie niezwykłe świadectwo, niezwykły dokument, pamiętnik, który znalazł swoje odzwierciedlenie w filmie "Katyń" (w reż A.Wajdy - red.). W kazaniu bp Kasyna podkreślił, że dopiero w 1989 r. Leszek Solski mógł zobaczyć i pomodlić się w miejscu śmierci swego ojca i stryja. Tłumaczył, że nabożeństwo żałobne odbyło się w kościele św. Brygidy w Gdańsku, a nie w parafii w Sopocie, do której należał, bo to "właśnie w kościele św. Brygidy, symbolu niepodległościowych dążeń i świadectwa Solidarności, znajduje się tak drogie jego sercu Epitafium Katyńskie". Przypomniał, że zmarły był jednym z inicjatorów upamiętnienia ofiar tamtej zbrodni zarówno w kościele św. Brygidy, jak i Bazylice Mariackiej w Gdańsku. - Żył bowiem nieustannie tą pamięcią, powracał nieustannie do tego miejsca (Katyń - red.), starał się to miejsce przywrócić, a żył bardzo aktywnie i twórczo, był człowiekiem z pasją, pełnym pomysłów i życzliwym dla całego świata - powiedział biskup. Podkreślił, że Leszek Solski był "wielkim patriotą i bardzo mu zależało, aby młodzież, jego wnuczki poznały prawdziwą, niezafałszowaną historię Polski i na rzecz tej idei nieustannie pracował, zbierał pamiątki, zdjęcia, organizował wystawy". Leszek Solski, mieszkaniec Sopotu, absolwent Politechniki Gdańskiej, zginął w wieku 75 lat. Pozostawił żonę i dwie córki.