Sytuacja na Ukrainie była głównym tematem rozmów Sikorskiego z Steinmeierem. - Póki co Ukraina jest ważnym partnerem i sąsiadem UE. Tym będzie zawsze, ale póki co, nadal jest formalna możliwość podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej - powiedział Sikorski na wspólnej konferencji prasowej ze Steinmeierem. Szef polskiego MSZ ocenił, że "oferta podpisania wynegocjowanej umowy nadal powinna leżeć na stole". - To od samej Ukrainy zależy, czy chce z niej skorzystać - dodał. Sikorski podziękował też Steinmeierowi, którego nazwał "starym przyjacielem", że wybrał Warszawę jako jedną z trzech stolic - obok Paryża i Brukseli - które odwiedza podczas swojej pierwszej wizyty po objęciu funkcji ministra spraw zagranicznych Niemiec. Steinmeier, który pierwszą wizytę w tej roli złożył we wtorek we Francji, powiedział, że czasem perspektywy w różnych stolicach są jednak rozbieżne, i rozmowy w Paryżu skupiały się przede wszystkim na sytuacji u południowych sąsiadów UE - w Afryce - m.in. na konfliktach w Republice Środkowoafrykańskiej i Mali. Z kolei w Warszawie rozmowa dotyczyła m.in. Ukrainy. Steinmeier mówił, że obie strony, niemiecka i polska, wspólnie patrzą na Rosję i na rozwój sytuacji wewnętrznej na Ukrainie. - Ubolewamy nad tym, że Ukraina zdecydowała się zawiesić podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE. Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, aby sytuacja na Ukrainie nie eskalowała - powiedział szef niemieckiej dyplomacji. Szef MSZ Niemiec ocenił, że odmowa podpisania umowy z UE i podpisanie porozumienia z Rosją przez Ukrainę "to dowód, że Ukraina zamyka się przed koniecznością podjęcia niezbędnych reform". "W przeciwieństwie oferty Rosji, oferta UE była przejrzysta"Ministrowie byli pytani, czy propozycja Unii dla Kijowa może ulec zmianie. Sikorski podkreślił, że oferta UE wobec Ukrainy "to oferta modernizacji państwa ukraińskiego". - Jesteśmy gotowi wesprzeć reformy na Ukrainie, Rosja natomiast zainwestowała odważnie w obligacje Ukrainy takiej, jaka jest - zaznaczył szef polskiego MSZ. Zgodził się z nim Steinmeier. "W przeciwieństwie do oferty, którą złożyła Rosja, oferta złożona przez Unię była przejrzysta, transparentna. Jeżeli chodzi o długofalową perspektywę, oferta Rosji nie wyprowadzi Ukrainy z zależności. Jeżeli Ukraina nie podejmie reform, nie uda się uniknąć zależności, nie będzie w stanie wyjść z grożącej niewypłacalności" - ocenił. Ministrowie SZ Polski i Niemiec zgodzili się, że oba kraje chcą wesprzeć proces mediacji na Ukrainie. "Jesteśmy gotowi udzielić pomocy, jeśli jest takie życzenie. W tej chwili nie brak gremiów, które starają się pośredniczyć" - podkreślił Steinmeier. Wśród nich wymienił unijną dyplomację czy misję b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Politycy zwrócili uwagę, że dotychczasowe mediacje nie przyniosły skutku. - Mediacja to zawsze piękna rzecz, ale nie powinna być używana do tworzenia pozorów, że coś się robi, gdy nie ma się zamiaru coś zrobić - podkreślił Sikorski. - Oczywiście, gdyby obie strony zwróciły się o mediację, wybralibyśmy najwłaściwszą formę. Najpierw władza ukraińska musiałaby odbudować wiarygodność w relacjach z potencjalnymi pośrednikami - powiedział Sikorski. Na pytanie o reakcję na ewentualne rozmieszczenie rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim, szef MSZ Niemiec podkreślił, że gdyby okazało się, że rakiety zostały rozmieszczone "byłby to powód do troski". "Nie widziałbym powodów do jakichkolwiek planów umieszczania tam ofensywnych rodzajów uzbrojenia" - dodał Sikorski. Sikorski i Steinmeier byli też pytani o deklarację prezydenta Rosji Władimira Putina, który powiedział w czwartek, że wkrótce ułaskawi Michaiła Chodorkowskiego. Steinmeier powiedział, że to "bardzo dobra informacja" i "pomyślny sygnał". "Za każdym razem gdy u naszych wschodnich sąsiadów, nie tylko w Rosji, odpolitycznia się procesy sądownicze, to jest ruch ku wartościom europejskim" - zaznaczył Sikorski. Szefowie MSZ Polski i Niemiec zapowiedzieli dalszą współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego i Trójkąta Królewieckiego (z udziałem Polski, Niemiec i Rosji).