Sprawa Milewskiego trafiła do rzecznika dyscyplinarnego w związku z nagraniem rozmowy telefonicznej, w trakcie której osoba podająca się za asystenta szefa kancelarii premiera miała ustalać z Milewskim szczegóły związane m.in. z posiedzeniem sądu dot. zażalenia na areszt szefa Amber Gold. W ubiegłym tygodniu wniosek o podjęcie czynności dyscyplinarnych wobec Milewskiego skierowało do rzecznika kolegium Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. We wtorek - na wniosek ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina - to samo zrobiło prezydium Krajowej Rady Sądownictwa. Hibner powiedział w środę, że do jego biura wpłynął dotychczas tylko wniosek kolegium gdańskiego sądu. - Jutro dopiero będę w Warszawie w swoim biurze rzecznika i jutro dopiero podejmę czynności w związku z tymi wnioskami, z których jeden na pewno w biurze rzecznika jest - powiedział Hibner. Dzień wcześniej przewodniczący KRS Antoni Górski informował, że rzecznik już rozpoczął postępowanie wyjaśniające. Pytany o czynności, jakie zamierza podjąć, Hibner powiedział, że z pewnością będzie się domagał dostarczenia "wiarygodnej formy zapisu" rozmowy telefonicznej oraz poprosi Milewskiego o złożenie wyjaśnień. Jak dodał, do przesłuchania prezesa gdańskiego sądu może dojść w ciągu dwóch tygodni. Jak tłumaczył Hibner, postępowania wyjaśniające, jeżeli sprowadzają się do przejrzenia dokumentów i przyjęcia wyjaśnień od sędziego, trwają zwykle 2-3 tygodnie. Mogą się natomiast przedłużyć, jeżeli zachodzi potrzeba przeprowadzenia dowodów w trybie procesowym. W przypadku Milewskiego może się np. okazać, że opinię na temat nagrania będzie musiał wydać biegły. "Jeżeli będę dysponował wiarygodną treścią tego zapisu i np. pan sędzia nie będzie kwestionował, że rzeczywiście nikt nie manipulował, ta rozmowa tak przebiegała, to decyzja będzie szybko" - zapowiedział Hibner. O udostępnienie kopii całego nagrania do redakcji "Gazety Polskiej Codziennie", która opisała sprawę Milewskiego, zwróciła się już KRS. Zgodnie z procedurą po zakończeniu postępowania wyjaśniającego rzecznik dyscyplinarny albo przedstawia sędziemu zarzuty, albo odmawia wszczęcia postępowania dyscyplinarnego (w tym drugim przypadku organ, który zainicjował postępowanie, ma prawo zaskarżyć decyzję rzecznika do Sądu Najwyższego). Jeśli sprawa trafi do sądu dyscyplinarnego (składa się on z trzech zawodowych sędziów sądu apelacyjnego), ma on 30 dni na rozpoznanie sprawy. Od jego werdyktu przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego. Możliwe kary to (w kolejności): upomnienie, nagana, usunięcie z pełnionej funkcji, przeniesienie na inne stanowisko oraz usunięcie z zawodu. Na etapie postępowania przed sądem dyscyplinarki sędziowskie są jawne dla mediów. We wtorek prezydium KRS - zastrzegając, że nie przesądza wyników postępowania dyscyplinarnego - wyraziło dezaprobatę wobec postawy Milewskiego "za dopuszczenie do tych wątków rozmowy, które mogły wywołać wrażenie wpływania na niezawisłość sędziowską". 26 września cała Rada zajmie się wnioskiem ministra sprawiedliwości o odwołanie Milewskiego z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku. "Gazeta Polska Codziennie" napisała w ubiegły czwartek, że 6 września do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku zadzwonił ktoś, kto przedstawił się jako asystent szefa kancelarii premiera Donalda Tuska. W rozmowie tej szef sądu miał prosić o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. zażalenia na aresztowanie Marcina P., prezesa Amber Gold. Prezes sądu miał też umówić się na spotkanie z premierem: wstępnie wyznaczono datę 13 września. Gdańska prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie po zawiadomieniu prezesa gdańskiego sądu. Rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych jest wybierany przez KRS. Działa przy Radzie przez trwającą cztery lata kadencję. Jest uprawniony do bycia oskarżycielem przed sądem dyscyplinarnym w sprawach sędziów sądów apelacyjnych oraz prezesów i wiceprezesów sądów okręgowych. Wobec pozostałych sędziów takie uprawnienia mają zastępcy rzecznika działający przy sądach apelacyjnych.