Projekt tzw. ustawy parytetowej, przygotowany przez Kongres Kobiet, zmienia ordynację wyborczą - do Sejmu, Parlamentu Europejskiego oraz rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich - i zapewnia co najmniej 50-procentową obecność kobiet na listach wyborczych (nie obejmuje wyborów do Senatu i do rad gmin do 20 tys. mieszkańców, które zakładają ordynację większościową). Od kilku miesięcy pracuje nad nim sejmowa komisja. Autorzy projektu liczyli, że ustawa wejdzie w życie przed wyborami samorządowymi, jednak wiadomo już, że nie będzie to możliwe. - Jednak udało się nagłośnić ten temat, wprowadzić do debaty publicznej i świadomości społecznej na tyle, że przy układaniu list wyborczych, myśli się w kategoriach kwot i parytetów - podkreśliła Magdalena Środa ze stowarzyszenia Kongres Kobiet. Dodała, że równie ważna co podział miejsc na listach jest pozycja na liście. - I o tym będziemy rozmawiać na posiedzeniu podkomisji - zapowiedziała. Przewodnicząca stowarzyszenia Bożena Wawrzeska przypomniała, że do projektu zgłoszono do tej pory dwie poprawki: zamiast parytetu 35-proc. kwota - jest to propozycja Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz (PO) - i naprzemienny podział pierwszych miejsc na listach między kobiety i mężczyzn - propozycja Marka Borowskiego (SdPl). - Prawdopodobnie będzie jeszcze poprawka, w myśl której procentowy udział kobiet na listach wyborczych będzie rósł w kolejnych wyborach. Zapowiedziana jest także poprawka o karach finansowych za niespełnienie tych wymogów - mówiła Wawrzeska. Jak podkreśliła, autorzy projektu przeciwni są tej ostatniej poprawce, ponieważ obawiają się, że będzie to sposób na obejście kwot. Jej zdaniem nawet duże kary pieniężne nie będą wystarczająco dotkliwe dla dużych partii politycznych. - W naszym projekcie jest tylko sankcja niezarejestrowania listy i uważamy, że tak powinno pozostać - dodała. Zdaniem Henryki Bochniarz z Kongresu Kobiet, kwota 35 proc. jest "dobra na początek". Wyraziła nadzieję, że w następnych wyborach kwota ta będzie wzrastać aż osiągnie poziom 50 proc. Poinformowała, że ws. projektu ustawy przedstawicielki Kongresu Kobiet spotkały się już z marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną (PO) i szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. Zapowiedziała, że chciałaby się także spotkać z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. - Chciałybyśmy usłyszeć, jakie są ostatnie przemyślenia na temat parytetów - dodała. - Niezależnie od tego, jak będą przebiegać prace nad ustawą parytetową, te wybory samorządowe pokażą, że są kobiety kompetentne, dobrze przygotowane i mam nadzieję, że będą na listach wyborczych - podkreśliła. Kongres Kobiet organizuje szkolenia dla kobiet startujących w wyborach samorządowych i zapowiada monitoring - zarówno ich przebiegu, jak i procesu tworzenia list. Demonstracja zwolenników wprowadzenia parytetów rozpocznie się w czwartek o godz. 12. Ok. godz. 13 przedstawicielki Kongresu Kobiet wręczą marszałkowi Schetynie petycję z prośbą o przyspieszenie prac nad projektem.