Zdaniem Cimoszewicza, kluczowe jest to, czy Europa jest gotowa sprawdzić Rosję, która z jednej strony chce być wiarygodnym dostawcą surowców, ale z drugiej ostrzega, że jeżeli ktoś nałoży na nią sankcje, to na tym straci. - Ukraina być może nieuchronnie będzie musiała przejść przez jeszcze większe kłopoty ekonomiczne i społeczne, niż w tej chwili. Problem polega na tym, czy Europa może sobie pozwolić, by sprawdzić karty rosyjskie i tę determinację rosyjską, by obnażyć jej blef - zastanawia się Cimoszewicz.Jednocześnie Cimoszewicz uważa, że Ukraina w pewnym sensie jest sama sobie winna, gdyż bardzo rozrzutnie korzysta z surowców. Teraz grozi jej wyłączenie dostaw rosyjskiego gazu z powodu niezapłaconych rachunków.