Akurat to cięcie nie wywołało jednak zachwytu w Kancelarii Premiera, która zaczęła nerwowo poszukiwać sposobu, by nie wydając pieniędzy stać się szczęśliwym posiadaczem nowych VIP-owskich maszyn. Decyzja o kredycie lub leasingu nie jest jeszcze przesądzona, a na razie tylko bardzo prawdopodobna. Awarie, usterki, naprawy i remonty przestarzałej rządowej floty dają się VIP-om mocno we znaki, a historie takie jak ta z Mongolii, gdzie tupolew odmówił posłuszeństwa prezydentowi, sprawiają, że mimo kryzysu rządzący czują się moralnie usprawiedliwieni, by zainwestować w nowe maszyny - na dobry początek przynajmniej w dwie. W Kancelarii Premiera zrodził się więc pomysł kredytu albo leasingu. Pozwoliłoby to latać bezpiecznie i pewnie już dziś, a płacić w mniej chudych latach. Obecnie trwają konsultacje w tej sprawie na linii MON - Kancelaria Premiera. Decyzje mogą zapaść już w tym tygodniu.