"Musimy dobrze pomagać, czyli pomagać tam, gdzie jest kłopot, a nie przyprowadzać ten kłopot tutaj. Europa dzisiaj źle pomaga, bo przyprowadza tu problem, zamiast tam wysyłać pomoc" - powiedział premier Węgier podczas panelu na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Problem pomocy dla migrantów był jednym z tematów dyskusji pt. "Europa środkowa i wschodnia - czy może mówić jednym głosem", z udziałem szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej i Ukrainy. "Reprezentujemy kraje wywodzące się z kultury chrześcijańskiej; nie możemy się zachowywać jak ludzie, którzy w miejscu serca mają kamień. W sprawie migrantów mamy przeciwstawne uczucia i emocje, dlatego że czujemy się zagrożeni przez migrację (...), ale jednocześnie współczujemy tym ludziom" - wskazał Orban. Podkreślił, że Europejczycy chcą pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują, a jednocześnie chronić to, co udało się zbudować społeczeństwom europejskim oraz naszą tożsamość - od strony kulturowej i religijnej. Zdaniem premiera Węgier przyczyną obecnej migracji jest nie tylko wojna. "Przyczyną migracji jest to, że Europa jest słaba, ale bogata - zapewnia dobre życie, które inni też chcą mieć" - mówił Orban. "Jeżeli nie będziemy bronić tego, co mamy, jeżeli nie będzie jasne, że obowiązuje prawny porządek przybywania do Europy, to utracimy wszystko, na co pracowaliśmy w ostatnim okresie" - dodał szef węgierskiego rządu. Ocenił zarazem, że grupy przybywające do Europy są zdolne do zachowania swojej odrębnej tożsamości - silniejszej od tożsamości europejskiej. "Jeżeli siłą nie będziemy chronić naszych granic, stracimy wszystko to, co znaliśmy do tej pory, co zyskaliśmy, o czym marzyliśmy w czasach komunizmu" - podsumował Orban, podkreślając, że wobec tysięcy napływających migrantów nie można na granicach "posadzić kwiatów i ustawić pluszowych zabawek". Orban podziękował Polsce, Słowacji i innym krajom, pomagającym Węgrom chronić ich południowe granice. Kryniaca 2016 - zobacz też: