- To spotkanie przyniosło założony przez nas efekt. Jeszcze nie ma powodu aby mówić o sukcesie, do finału droga może niedaleka, bo wiemy, że czasu jest niewiele - do grudnia, ale jeszcze wiele rzeczy musimy wspólnie załatwić - powiedział na konferencji prasowej w Gdańsku Tusk. Odnosząc się do trwających w tym samym czasie uroczystości 25. rocznicy przyznania pokojowego Nobla Lechowi Wałęsie Tusk stwierdził, że nie spodziewał się jeszcze kilka miesięcy temu, że były prezydent i "Solidarność" będą tak użyteczne w rozmowach wewnątrz UE. - Idea "S" zastosowana do praktyki UE może przynieść zaskakująco dobre efekty - podkreślił szef polskiego rządu. - Mimo wielu wątpliwości, wielu pesymistycznych komentarzy, solidarność grupy 9 państw została nie tylko utrzymana, ale dzisiaj pokazała swoją prawdziwą polityczną wielką moc - mówił. - To solidarność państw, które są może słabsze ekonomicznie, ale są gotowe wziąć pełną współodpowiedzialność za ochronę klimatu, za redukcję emisji CO2, ale równocześnie mówią, że musi to być pakiet również solidarny z tymi, którzy są słabsi - zaznaczył Tusk. Polska chce, by kraje UE uzależnione od węgla uzyskały w pakiecie klimatyczno-energetycznym specjalne derogacje. Według premiera Donalda Tuska, propozycja ma poparcie francuskiej prezydencji, Komisji Europejskiej i ośmiu państw UE. - Uzyskaliśmy jako Polska to, do czego przekonywaliśmy partnerów europejskich od wielu, wielu miesięcy - pewne ramy, szkielet konstrukcji, jaki nam odpowiada (porozumienia ws. pakietu klimatyczno-energetycznego) - powiedział Tusk na konferencji prasowej po spotkaniu prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego z premierami Grupy Wyszehradzkiej, państw bałtyckich (Litwy, Łotwy, Estonii) oraz Bułgarii i Rumunii. Jak wyjaśnił, "dotyczy to przede wszystkim tak zwanej derogacji". - Mówiąc po polsku - pewnego specjalnego traktowania państw uzależnionych od węgla na czas dłuższy, niż to by wynikało ze wcześniejszych ustaleń - tłumaczył polski premier. Podkreślił, że "niektóre państwa jeszcze zastanawiają się, jak do tego podejść". - Ale dziś mogę powiedzieć, że mamy wsparcie prezydencji, Komisji Europejskiej i ośmiu - poza Polską - państw, które dziś były reprezentowane (w Gdańsku) dla tej derogacji i to do roku 2019 r. - jeśli chodzi o Polskę - powiedział. Jak ocenił, jest to "wstęp do poważnego sukcesu". - Ale wiecie dobrze, o co walczymy - dodał Tusk, zwracając się do dziennikarzy. - O możliwie niskie ceny energii w Polsce, o wieloletnie bezpieczeństwo dla naszej energetyki opartej na węglu - mówił. - To jest ta rzeczywiście najpoważniejsza wojna w nowoczesnej Europie, w której Polska bierze udział - zaznaczył. Tusk powiedział, że podczas sobotniego spotkania z szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso podziękował za "bardzo duży wymiar finansowego zaangażowania Unii Europejskiej" w projekt Wschodniego Partnerstwa. - Ten bardzo ambitny plan polsko-szwedzki uzyskał maksymalne wsparcie finansowe na poziomie 6000 mln euro - przypomniał. Powoli znajdujemy rozwiązania, które zbliżają nas do kompromisu w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego - powiedział w sobotę w Gdańsku premier Donald Tusk. - Szukamy, szukamy i powoli znajdujemy rozwiązania, które - taką mamy nadzieję - zbliżają nas do mądrego kompromisu (w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego) - powiedział Tusk na konferencji prasowej po spotkaniu prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego z premierami Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech - reprezentował je wicepremier ds. europejskich Alexander Vondra, Węgier i Słowacji), państw bałtyckich (Litwy, Łotwy, Estonii) oraz Bułgarii i Rumunii. Dodał, że jako szef prezydencji francuskiej w UE Sarkozy okazał się "bardzo dobrym patronem naszych obaw co do gospodarczych skutków pakietu klimatyczno-energetycznego". Podkreślił, że obecne na spotkaniu państwa chcą porozumienia dla klimatu, które uczynią je bezpiecznymi także od strony gospodarczej. - Jeszcze bardzo dużo pracy przed nami, ale mogę powiedzieć, że wszyscy jak tu stoimy, dajemy mocny mandat panu prezydentowi Sarkozy'emu, aby reprezentował także nasz punkt widzenia, po to, by uzyskać stanowisko dobre dla całej UE - podkreślił szef rządu. Zaznaczył, że uczestnicy spotkania wyjeżdżają z Gdańska z przekonaniem, że zrobiono "dobry krok w dobrą stronę". Premier Donald Tusk ocenił w sobotę, że prezydent Francji Nicolas Sarkozy jest "dobrym patronem dobrych rozwiązań" w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego. - Jego zaangażowanie uważam za ponadstandardowe - w sprawy pozytywnego dla nas rozwiązania kwestii pakietu klimatyczno- energetycznego - podkreślił Tusk na konferencji prasowej w Gdańsku. Wcześniej prezydent Francji spotkał się z premierami Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech - reprezentował je wicepremier ds. europejskich Alexander Vondra, Węgier i Słowacji), państw bałtyckich (Litwy, Łotwy, Estonii) oraz Bułgarii i Rumunii. Tusk powiedział, iż jest przekonany, że współpraca premierów państw goszczących w Gdańsku "będzie owocowała także pełną solidarnością stanowisk, również na Radzie Europejskiej w grudniu". Według szefa rządu, drugim dobrym znakiem przed szczytem UE w Brukseli jest "pełne zaangażowanie i taka uderzająca wręcz wrażliwość szefa prezydencji francuskiej", który będzie odgrywał kluczową rolę na Radzie Europejskiej, kiedy będzie "dopinany" pakiet klimatyczno-energetyczny. - I muszę powiedzieć, że wszyscy bez wyjątku, mimo że ten spór, ta debata jest bardzo twarda, bo chodzi o poważne rzeczy, poważne pieniądze, poważne przedsięwzięcia, mimo czasami różnicy interesów czy różnicy poglądów, mamy prawo dzisiaj powiedzieć, że Nicolas Sarkozy jest takim dobrym patronem dobrych rozwiązań - mówił Tusk. Jak zaznaczył, Polska uzyskała to, do czego przekonywała partnerów europejskich od wielu miesięcy, czyli "pewne ramy, taki szkielet konstrukcji, który nam odpowiada". Tusk tłumaczył, że to dotyczy przede wszystkim takiej derogacji, czyli "mówiąc po polsku pewnego specjalnego traktowania" krajów uzależnionych od węgla na czas dłuższy niż by to wynikało z wcześniejszych zapowiedzi czy ustaleń. Premier zapowiedział, że teraz będzie debata, jakimi liczbami wypełnić te ramy.