Słoneczne popołudnie w Krakowie. Z bramy kamienicy niedaleko Rynku, ubrany w czapeczkę, krótkie spodenki i koszulkę polo, wyłania się niedoszły premier. Jest na rowerze - opisuje "SE". Wjeżdża beztrosko w jedną z głównych ulic, na której stoi w korku sznur samochodów. Zanim na dobre rozwinie prędkość na swym rowerze, wpada na lusterko peugeota 307. Obudowa lusterka spada na ziemię. Rokita rozgląda się niepewnie dookoła, podnosi obudowę i próbuje przymocować ją z powrotem. Całą sytuację obserwuje z fotela kierowcy właścicielka pojazdu. Wychodzi z auta, by obejrzeć straty spowodowane szarżą polityka. Zaczynają się negocjacje. Rokita wsiada z właścicielką peugeota do samochodu, by tam omówić szczegóły. Minę ma kwaśną. Wygląda na to, że będzie musiał oddać za naprawę lusterka - domyśla się "Super Express".