Lot odbywał się w sobotę z lotniska im. Chopina na warszawskim Okęciu. Maszyna wystartowała planowo o 12:35. Potem jednak zaczęły się problemy. Nagranie jednej z pasażerek, która znajdowała się wtedy na pokładzie, od niedzielnego poranka udostępniono na Facebooku ponad tysiąc razy. Można na nim zobaczyć moment odkrycia przez pasażerów usterki. Po chwili w interkomie słychać polecenie obsługi, aby zająć miejsca i zapiąć pasy bezpieczeństwa. Chwile grozy na pokładzie samolotu. "Zaczęła pękać druga warstwa" Tak opisywała to zdarzenie pani Wioletta: "To się wydarzyło, jak byliśmy nad Kanadą, może trochę dalej. Zostało nam 2,5-3 godziny do JFK. Pilot od razu zaczął się zniżać, żeby był tlen w razie pęknięcia całego okna. Najpierw było takie małe uderzenie w szybę i zrobiła się pajęczyna, a potem mocniejszy i zaczęła pękać druga warstwa" - relacjonuje w opublikowanym poście. Personel miał ją uspokoić, że w szybie są trzy lub cztery warstwy, więc ryzyko pęknięcia jest niewielkie. Pani Wioletta zabrała dzieci z miejsc, które znajdowały się blisko okna i poprosiła o umieszczenie ich gdzie indziej. Usterka na pokładzie Dreamlinera. Jest odpowiedź LOT-u Interia skierowała do przedstawicieli LOT-u prośbę o skomentowanie i wyjaśnienie sprawy. Otrzymaliśmy taką odpowiedź: "Podczas podejścia do lądowania na lotnisko JFK w Nowym Jorku w samolocie Boeing 787-8 Dreamliner ujawniło się uszkodzenie warstwy elektrofotochromatycznej, służącej ściemnianiu okien samolotu. Jest to jedna z wielu warstw okna w samolocie pasażerskim, niemająca wpływu na jego szczelność. Zgodnie z procedurami, usterka zostanie usunięta na macierzystym lotnisku w Warszawie" - przekazało biuro prasowe LOT. Napisaliśmy do pani Wioletty z prośbą o udostępnienie nagrania z pokładu samolotu. Czekamy na odpowiedź.