Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego został w czwartek rano przeniesiony do prezydenckiej kaplicy. Warszawska Kuria Metropolitalna wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że przeniesienie krzyża "jest realizacją sugerowanego przez biskupów rozwiązania, by oddzielić sprawę krzyża od sprawy upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej". W oświadczeniu poinformowano też, że krzyż, zabrany do kaplicy pałacu prezydenckiego, odwiedzi także miejsce katastrofy smoleńskiej, a potem trafi do kościoła św. Anny. - Uważam, iż w tym przypadku uprzedzenie i uzgodnienie z kurią metropolitalną w Warszawie było wyrazem postawy dialogu, szacunku i dobrych intencji władz i zechciejmy te cechy końcowych działań uszanować - powiedział abp Życiński. - Nie naśladujmy tych radykałów, dla których krzyż może być traktowany instrumentalnie i można go uczynić przedmiotem rozgrywek politycznych czy grupowych, na przekór temu, co mówi tradycja katolicka i co powiedzieli ostatnio biskupi - dodał. Metropolita lubelski przypomniał, że biskupi wyrazili 25 sierpnia na Jasnej Górze stanowisko, iż krzyża nie wolno traktować instrumentalnie i nie może on być zakładnikiem rozrywek politycznych. I choć - jak zaznaczył abp Życiński - "na poziomie deklaracji" nikt tego stanowiska nie kwestionował, to jednak w praktyce "okazywało się, że słowa te nie trafiają do środowisk zainteresowanych". - Wiele osób w wywiadach mówiło, że ten krzyż będzie stał, żeby uregulować sprawę pomnika. Więc pomnik okazywał się ważniejszy niż krzyż Chrystusa - zaznaczył arcybiskup. Metropolita tłumaczył, że środowiska katolickie, które obdarzają krzyż wyjątkowym szacunkiem, reagowały bólem, kiedy stawał się on "przedmiotem rozgrywek, happeningów, komentarzy". Przywołał w tym kontekście relacje w mediach o tym, jak "ktoś idzie do restauracji położonej blisko Krakowskiego Przedmieścia na śledzika i wódkę, a potem idzie sobie posłuchać komentatorów przy krzyżu". - Ta sytuacja groziła patem - zaznaczył. - Tym zgorszonym, którzy uważają, że zastosowano niewłaściwe środki, postawiłbym proste pytanie: A jakie środki alternatywne można było zastosować, żeby dochować wierności tej niekwestionowalnej dla chrześcijanina zasadzie, że krzyż nie może być traktowany instrumentalnie? - powiedział abp Życiński. Metropolita przyznał, że istnieją obawy, iż przeniesienie krzyża do kaplicy może podsycać radykalne nastroje. - Jeśli teraz ktoś będzie usiłował instrumentalnie grać obecną sytuacją, będzie to już otwarte działanie przeciwko chrześcijańskiemu szacunkowi wobec krzyża i przeciwko temu stanowisku, które wielokrotnie wyrażał Episkopat - powiedział hierarcha.