Obecnie Sejm debatuje nad prezydenckim projektem ustawy. - Nasz koalicjant ( - red.) sprawę przedłożenia prezydenckiego stawia na ostrzu noża. Uważamy, że dla dobra koalicji powinniśmy być bardziej koncyliacyjni - argumentował Strąk. Jak zaznaczył, Liga nadal jest zwolennikiem ustawy lustracyjnej uchwalonej październiku. - Nowelizacja prezydenta jest cofnięciem się o krok - ocenił Strąk. Pytany, czy Liga została postraszona przez PiS, wiceszef klubu odpowiedział: "nikt nas nie postraszył". - Liczyliśmy, że nasi koalicjanci i opozycja poprą nasz wniosek. Sytuacja wytworzyła się taka, że oprócz nas nikt nie zamierzał poprzeć wniosku, więc nie było sensu upierać się - dodał Strąk. We wtorek propozycję Ligi skrytykował prezydent Lech Kaczyński. - Ja się obawiam, że tutaj już, jeżeli chodzi o moją wielką cierpliwość, liczne rozmowy z panem (wice)premierem Giertychem, to one są już na wyczerpaniu - powiedział polskim dziennikarzom prezydent, który przebywa z oficjalną wizytą w Turcji. Klub LPR chciał, by przepisy uchwalonej w październiku ub.r. ustawy lustracyjnej weszły w życie choćby na kilka-kilkanaście dni tak, aby w oparciu o nie "dogłębnie zlustrować przede wszystkim polityków". Liga proponowała więc odłożenie sejmowych prac nad prezydenckim projektem nowelizacji tej ustawy. Przeciw propozycji LPR opowiedziały się pozostałe kluby parlamentarne. Uchwalona w październiku 2006 r. ustawa zmienia dotychczasowe zasady lustracji. Stanowi, że badane dotąd przez Rzecznika Interesu Publicznego i Sąd Lustracyjny, oświadczenia osób publicznych będą zastąpione zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL. Ustawa zakłada też ujawnienie zapisów tajnych służb PRL o ich osobowych źródłach informacji oraz rozszerza dostęp do teczek IPN. Ustawa ma wejść w życie 1 marca. Z kolei prezydent chce, by wcześniej przyjęto nowelizację jego autorstwa. Przywraca ona m.in. oświadczenia lustracyjne, które badałby nowy pion lustracyjny IPN w procedurze karnej. Ich prawdziwość stwierdzałyby sądy okręgowe. Projekt przywraca też 10- letni zakaz pełnienia funkcji publicznych dla "kłamców lustracyjnych". Zakłada odejście od pojęcia osobowego źródła informacji i rozróżnia formy współpracy ze służbami PRL.