. Nie ukrywają zarazem, że do szybszego przygotowania nowej ustawy zmobilizowała ich sprawa arcybiskupa Stanisława Wielgusa i głos hierarchów, którzy w dramatycznych apelach pytali, co się dzieje z tymi, którzy zmusili młodego księdza do współpracy z komunistycznym aparatem represji i dlaczego ich nazwiska nie są jawne. Wiceszef klubu PiS twierdzi, że jego partyjni koledzy byli wielokrotnie o to pytani. - Teraz wreszcie sprawiedliwości stanie się zadość - mówi Cymański. PiS chce wpisać jednoznacznie, że SB była organizacją używającą metod przestępczych, działała przeciwko niepodległej i demokratycznej Polsce i była podstawową formacją państwa totalitarnego. A skoro tak, to funkcjonariusze tej służby nie mogą korzystać z przywilejów, jakie daje demokratyczne państwo. Chodzi o trzy kwestie: po pierwsze, ustawa ma doprowadzić do tego, że dawni esbecy stracą wysokie emerytury. Pojawił się nawet pomysł, by co miesiąc dostawali połowę najniższego świadczenia. To rozwiązanie zostało jednak uznane za zbyt radykalne, dlatego PiS chce, by funkcjonariusze SB dostawali nie więcej niż wynosi najniższa emerytura, czyli niecałe 600 zł.