Zdaniem autorów raportów przygotowanych w ramach projektu Uniwersytetu Oksfordzkiego Computational Propaganda i firmy Graphika oraz - niezależnie - przez firmę New Knowledge z siedzibą w Austin w stanie Teksas wspólnie z badaczami Uniwersytetu Columbia i firmy Canfield Research L.L.C - działania Rosji kontynuowane są do chwili obecnej. Najbardziej jednak nasiliły się podczas kampanii przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi w roku 2016. Na podstawie zebranych danych stwierdzono, ze związane z Kremlem rosyjskie "fabryki trolli", a przede wszystkim należąca do Jewgienija Pirożkina - bliskiego współpracownika prezydenta Putina- Internet Research Agency z siedzibą w St. Petersburgu, mają zabiegać o pozyskanie poparcia światowej opinii publicznej dla syryjskiego dyktatora Baszara el-Asada. Internet Research Agency w wyniku śledztwa specjalnego prokuratora Robert Muellera została w lutym b.r. roku razem z dwiema innymi rosyjskimi firmami i 13 osobami fizycznymi z Rosji, oficjalnie oskarżona przez władze amerykańskie o przestępstwa kryminalne związane z mieszaniem się w wybory w USA. Agitacja na rzecz Trumpa? Raporty oparte są na milionach wpisów w serwisach społecznościowych takich jak Facebook, Twitter, Instagram, Pinterest; mailach wysyłanych za pośrednictwem kont w Google Mail, Yahoo!, serwisu mailowego Microsoft Hotmail oraz materiałów wideo z serwisu internetowego YouTube, jakie analitycy otrzymali na wniosek Kongresu od tych serwisów społecznościowych. "Nie ma wątpliwości, że celem wszystkich tych wpisów była pomoc dla Partii Republikańskiej a szczególnie dla Donalda Trumpa" - stwierdzają autorzy opracowania Uniwersytetu Oksfordzkiego. Autorzy tego opracowania zwracają uwagę, że wszystkie wiadomości adresowane do grup konserwatywnych i prawicowych, wzywały do poparcia kampanii Trumpa. Agitacji na rzecz Trumpa towarzyszyły "wiadomości zmierzające do zdezorientowania, rozproszenia uwagi i - w rezultacie- zniechęcenia do udziału w wyborach" członków grup nieprzychylnych Trumpowi - dowodzą autorzy opracowania. Zwrot w stronę mniejszości Szczególną uwagę rosyjska machina dezinformacji skupiała na grupach lewicowo nastawionych Afroamerykanów starając się podkopać ich zaufanie do procesu wyborczego i tym samym przekonać ich, że ich udział w wyborach nie ma sensu. Agenci Moskwy zwracali także uwagę na inne mniejszości, w nadziei na ich radykalizację i skłócenie: muzułmanów, chrześcijan, homoseksualistów, weteranów i Latynosów. Aktywność rosyjskich "trolli" koncentrowała się przede wszystkim na takich zagadnieniach, jak kontrola broni palnej, imigracja, aborcja, mniejszości seksualne i zmierzała do podsycenia dyskusji na obu skrajnych jej biegunach. "Media społecznościowe, dawniej naturalna infrastruktura wymiany zbiorowych żali i koordynacji zaangażowania publicznego, stały się cybernetycznym narzędziem kontroli, metodą manipulacji stosowaną przez przebiegłych politycznych konsultantów, dostępną zarówno politykom w krajach demokratycznych jak w dyktaturach" - ostrzegają autorzy raportu Uniwersytetu Oksfordzkiego w podsumowaniu swojego opracowania. Oba, prawie identyczne, w swoich ustaleniach końcowych raporty zostały przedstawione w Senackiej Komisji Wywiadu kierowanej przez przewodniczącego tej komisji Richarda Burra, republikanina ze stanu Karolina Północna i Marka Warnera najwyższego rangą przedstawiciela Partii Demokratycznej w tej komisji. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski