Według wiceministra spraw zagranicznych Jacka Najdera środowa wizyta w Warszawie wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena "pokazuje, że Stany Zjednoczone nie zrezygnowały z budowy tarczy, a Polska była pierwszym krajem, któremu zaproponowano udział w programie". Najder podkreślił, że obecna propozycja nie jest przedmiotem umowy dwustronnej, "ale będzie służyła bezpieczeństwu całego paktu północnoatlantyckiego, będzie broniła nas przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu, będziemy mieli instalacje i jednostki amerykańskie". Również wiceminister obrony Stanisław Komorowski zwrócił uwagę, że w poprzedniej koncepcji planowana w Polsce baza miała służyć ochronie wschodniego wybrzeża USA, teraz przedmiotem propozycji jest "instalacja, która mogłaby obronić terytorium NATO, w tym Polski". Zaznaczył, że po zmianie koncepcji wciąż obowiązuje zawarta w ubiegłym roku deklaracja o strategicznej współpracy i "w sposób realny umożliwia wypełnienie tej deklaracji". - Pozytywnie zaskakuje mnie stwierdzenie przedstawicieli rządu, że tarcza Busha zwiększała bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych, choć zmniejszała bezpieczeństwo Polski - powiedział Marek Borowski (Koło Poselskie Socjaldemokracji Polskiej), przypominając, że właśnie w tej sprawie toczył polemiki, m.in. z przedstawicielami rządzącej koalicji. Posłowie pytali także o odbyte we wrześniu ćwiczenia wojskowe Rosji i Białorusi. Komorowski powiedział, że informacje o planowanych ćwiczeniach Polska miała w połowie ubiegłego roku i były one tematem rozmów m. in. w Radzie NATO-Rosja. Zastępca szefa zarządu analiz wywiadowczych i rozpoznawczych Sztabu Generalnego gen. bryg Józef Nasiadka poinformował, że w czerwcu 2008 w SG powstał zespół, który obserwował ćwiczenia z udziałem 12,6 tys. żołnierzy. Komorowski dodał, że tak duże ćwiczenia odbyte po raz pierwszy od ponad 10 lat i ich scenariusz - zakładający m.in. obronę przed państwami NATO i kontratak - "budzi zaniepokojenie, budzi konieczność analizy tego, co było ćwiczone".