Zasugerował on, że Polska będzie musiała pokryć większość kosztów unowocześnienia swego systemu obronnego, czego domaga się od amerykańskiego rządu w zamian za zgodę na rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej. - Jednemu polskiemu marzeniu nie dane będzie się spełnić. Waszyngton przerwał lot fantazji Warszawy. Dał jasno do zrozumienia, że nie będzie dawać swojemu sojusznikowi drogich prezentów w odpowiedzi na wyrachowaną przyjaźń. Wprost przeciwnie - zmusi Polaków, by się poważnie wykosztowali - pisze "Rossijskaja Gazieta". Zdaniem dziennika "wygląda na to, że polskie władze jeszcze dobrze pamiętają piękne czasy, gdy ZSRR praktycznie nieodpłatnie dosłownie zasypywał swoich wschodnioeuropejskich satelitów wyposażeniem dla fabryk, sprzętem dla rolnictwa i - co najważniejsze - najnowszymi modelami broni". - Warszawa najpewniej była dotąd przekonana, że po zmianie patrona historia się powtórzy. Wszelako Amerykanie wyraźnie nie zamierzają iść w ślady radzieckich przywódców - dodaje "Rossijskaja Gazieta". Dziennik podkreśla, że "z zadaniem ostatecznego rozwiania polskich nadziei do Warszawy przyleciał p.o. dyrektora biura ds. polityczno-wojskowych Departamentu Stanu USA Stephen Mull". Według gazety, "po rozmowach z polskim kierownictwem powiedział on jasno i twardo, że Polacy mają wielkie marzenia, jeśli chodzi o to, czego chcą". Jego zdaniem, Polska będzie musiała zapłacić sama za większość działań modernizacyjnych, jakie przewiduje. W ocenie moskiewskiego dziennika, "trwające od miesięcy polsko- amerykańskie negocjacje wyraźnie znalazły się w ślepym zaułku". "Mullowi prawdopodobnie zlecono, by nagłośnił ostateczne stanowisko Białego Domu" - konstatuje "Rossijskaja Gazieta". Mull, który prowadzi negocjacje z Polską w sprawie rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej, powiedział Reuterowi w Waszyngtonie, że przedstawiciele amerykańskich władz wojskowych przedstawili w tym tygodniu w Warszawie kilka możliwych rozwiązań, jeśli chodzi o unowocześnienie systemu obrony. Zasugerowali też, by strona polska "dokonała realistycznej oceny" swych celów z zakresu planowania militarnego oraz ilości pieniędzy, jakie może zainwestować. Grupy robocze mają złożyć sprawozdania do połowy lipca, "a następnie zadecydować, jak iść naprzód" - oświadczył Mull. - Ale co do unowocześnienia obrony, to muszą oni przeznaczyć na to większość pieniędzy - zaznaczył. Odpowiedzialny za negocjacje wiceszef polskiego MSZ Witold Waszczykowski przyznał, że Polska będzie musiała pokryć część kosztów związanych z modernizacją armii. Podkreślił jednak, że wparcie amerykańskie powinno być istotne.