Podkreślił on, że nadal patrzy optymistycznie na wyniki rozmów z Polską, chociaż niektóre trudne kwestie pozostają nierozwiązane. - Ale jeśli nam się nie uda, z pewnością uszanujemy ich (tzn. Polaków) suwerenność i będziemy szukać innych alternatyw - innych możliwości ulokowania bazy rakiet przechwytujących - po prostu dlatego, że musimy stawić czoło zagrożeniu - powiedział rozmówca Reutera, zastrzegając sobie anonimowość. Administracji prezydenta George'a W. Busha zależy na sfinalizowaniu porozumienia w sprawie tarczy z Polską przed upływem kadencji obecnego prezydenta w styczniu 2009 r. Rozmówca Reutera powiedział także, że Waszyngton chce realizować ten projekt, bo "uważamy, że rośnie zagrożenie ze strony Iranu i musimy stawić mu czoło". Dodał, że państwa NATO uznały istnienie tego zagrożenia, gdy poparły projekt rozmieszczenia elementów tarczy w Europie podczas kwietniowego szczytu sojuszu w Bukareszcie. Rozmówca Reutera nie ujawnił gdzie rakiety przechwytujące mogłyby zostać rozmieszczone gdyby rozmowy ze stroną polską ostatecznie zakończyły się fiaskiem. Wcześniej amerykańskie źródła oficjalne sygnalizowały, że w grę wchodzą inne państwa europejskie. Rosja, która potępiła projekt jako destabilizujący sytuację militarną, zażądała prawa do stałej obecności swoich obserwatorów w obiektach tarczy. Reuter informuje, że anonimowy przedstawiciel rządu USA wysunął sugestię kompromisu, zgodnie z którym Rosja uzyskałaby prawo do umieszczenia "łączników" w swoich ambasadach w Polsce i Czechach, którzy okresowo udawaliby się do obiektów tarczy na inspekcję. Według wspomnianego funkcjonariusza, zarówno Polacy jak i Czesi poparli tę propozycję. Była też "pewna pozytywna reakcja" Rosjan, ale - jak powiedział - " oni z pewnością chcieliby więcej". Informator Reutera nie wykluczył możliwości zastosowania pewnych środków technicznych do monitorowania obiektów tarczy, jak np. kamer. - Jednak ostatecznie to jest polskie terytorium i czeskie terytorium i rządy tych krajów będą miały ostatnie słowo na temat tego co dzieje się w ich krajach, co odnosi się zarówno do Rosjan jak i do Amerykanów - podkreślił. Funkcjonariusz rządu USA podkreślił, że chociaż Rosja nie ma prawa weta w sprawie tarczy to jednak dla Waszyngtonu, który przykłada dużą wagę do stosunków z Moskwą, rozwianie jej zaniepokojenia ma duże znaczenie.