"New York Times", opierając się na materiałach z polskiej prasy, pisze, że piloci prezydenckiego samolotu nie słuchali instrukcji rosyjskich kontrolerów lotu, żeby wylądować na innym lotnisku. "Śledztwo może prowadzić do bardziej delikatnej kwestii: czy pilot czuł na sobie presję, aby wylądować, tak żeby polska delegacja nie spóźniła się na sobotnią ceremonię w Lesie Katyńskim" - pisze gazeta. Przypomina za "Dziennikiem" incydent w czasie podróży prezydenta Kaczyńskiego do Gruzji w 2008 r. w czasie jej wojny z Rosją. Pilot samolotu wylądował wtedy w Azerbejdżanie wbrew woli prezydenta ze względu na niebezpieczne warunki w Tbilisi. Kaczyński groził mu potem bliżej nieokreślonymi konsekwencjami. Pilot nie został dyscyplinarnie ukarany. W poniedziałek polski prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział, że na obecnym etapie śledztwa nie ma danych, by na pilotów prezydenckiego samolotu wywierano presję, żeby lądowali mimo trudnych warunków. "NYT" relacjonuje wypowiedzi przedstawicieli rosyjskich o tym, że kontrolerzy lotu na lotnisku w Smoleńsku kilkakrotnie odradzali pilotowi lądowanie. Przytacza też opinię amerykańskiego eksperta, byłego przewodniczącego Krajowego Zarządu Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) Marka V. Rosenkera. Powiedział on, że kilkakrotne podchodzenie do lądowania wskazuje, "iż ci ludzie (polska delegacja na pokładzie samolotu - PAP) rzeczywiście chcieli wypełnić misję za wszelką cenę". Spekulacje na temat przyczyn katastrofy i hipoteza o presji wywieranej na pilota były także głównym wątkiem w korespondencji o katastrofie nadanej w poniedziałek rano przez telewizję CNN. Przypomina ona także incydent z lotem Kaczyńskiego do Gruzji i powołuje się na opinię pilota tamtego samolotu, z którym przeprowadziła rozmowę. Autor korespondencji Nic Robertson część jej poświęcił też politycznym reperkusjom wypadku pod Smoleńskiem. - Paradoksalnie, tragedia ta może zbliżyć narody polski i rosyjski - powiedział, zwracając uwagę na bardzo serdeczne wyrazy współczucia i pomoc ze strony najwyższych władz Rosji.