Rosyjski serwis podał we wtorek na swojej stronie internetowej, że "Polacy zablokowali Denisowi dostęp do Wi-Fi zaraz po jego zejściu do bazy pod K2". Pozwolili mu jednak zadzwonić do domu. Dodatkowo na portalu mountain.ru napisano, że rodzina nie wie, co się obecnie dzieje z alpinistą. Doniesienia serwisu skomentował kierownik polskiej wyprawy, Krzysztof Wielicki, w poście opublikowanym na portalu społecznościowym Polskiego Himalaizmu Zimowego 2016-2020: "Pojawiające się w sieci informacje, że nie pozwoliłem po powrocie z samotnego wyjścia Denisa na użycie wifi jest prawdą, gdyż Denis w czasie wyprawy wysyłał do rożnych mediów krytyczne informacje o naszej wyprawie i o jej uczestnikach i nie widziałem powodu by korzystając z naszego serwisu kontynuował swoje subiektywne opinie" - napisał Wielicki. "Nieprawdą natomiast jest, że uniemożliwiłem Denisowi kontakt z Rodziną i najbliższymi. Otrzymał możliwość połączeń telefonicznych (za darmo) z której skorzystał. Osobiście powiadomiłem o powrocie Denisa do bazy Jego Żonę Olgę. Otrzymuje pełną pomoc organizatora w zejściu do Skardu, opiekę naszego Agenta oraz wszystkie bilety lotnicze w drodze powrotnej" - podkreślił kierownik wyprawy. Przypomnijmy, że Denis Urubko zdecydował się samotnie zaatakować szczyt K2 bez uzgodnienia z pozostałymi członkami wyprawy. Po nieudanej próbie powrócił do bazy i zrezygnował z dalszego udziału w wyprawie.